Wszyscy znamy ten problem. Od maleńkości jesteśmy uzależnieni od mleka, najpierw od mleka
matki, a potem mleka krowiego, owczego lub koziego. O małego jesteśmy wprost zmuszani
do jego picia. Do reklamy włączają się aktorzy i piosenkarze. Jesteśmy świadkami
walki na najwyższych szczeblach o "szklankę mleka dla ucznia". Czy warto kruszyć
kopie? Czy przypadkiem nie jest to błąd, do którego nikt nie chce się przyznać, a
który przyczynia się do wychowywania chorego społeczeństwa? Proszę zapoznać się z
opinią prof. Tombaka i proszę się przygotować na szok.
| |
Żaden ssak na świecie (oprócz człowieka), będąc
dorosłym już osobnikiem nie spożywa mleka.
Tak urządziła to natura. Jeśli chodzi o koty, to my ludzie, nauczyliśmy je pić mleko.
Koty, które go nie piją żyją dwa razy dłużej (udowodnione przez naukę). Obecnie mleko
zostało zastąpione specjalnym pożywieniem, które ze smakiem zajadają nasi ulubieńcy.
Sami więc Państwo widzicie, że gust naszych pupilków jest zmienny.
Podstawowa różnica między mlekiem krowim a kobiecym
to wysoka zawartość białka -
kazeiny w mleku krowim. Kazeina to substancja niezbędna cielakowi, by mu rosły
kopyta i rogi, ale nawet cielak pije mleko tylko do 6 miesięcy. Człowiek nie ma
kopyt ani rogów, dlatego też żywieniowe normy białka są jawnie zawyżone. Człowiek
potrzebuje znacznie mniej białka, ponieważ określony gatunek bakterii, znajdujący się
w jelicie grubym posiada zdolność syntezowania białka z weglowodanów, których
dostarczamy spożywając produkty roślinne. W mleku kobiecym kazeiny jest zaledwie 0,2%.
W krowim mleku znajduje się mało żelaza, dlatego też cielak żywi się trawą. W tym celu
natura specjalnie przystosowała organy trawienne cielaka, które pozwalająją mu
strawić i mleko i trawę oddzielnie.
Układ pokarmowy człowieka jest zbudowany inaczej. Krowie
mleko dostając się do
żołądka, pod wpływem kwaśnych soków żołądkowych ścina się, tworząc coś co
przypomina twaróg. Ten "twaróg" oblepia cząstki innego pokarmu znajdujące się w żołądku.
Dopóki ścięte mleko nie ulegnie strawieniu (a mleko trawione jest w ostatniej kolejności),
proces trawienia innego pokarmu nie rozpocznie się. Zjawisko to, częśto powtarzające się,
może spowodować zaburzenia w funkcjonowaniu układu pokarmowego. Stąd też pytanie - po co
zamieniać swój organizm w przetwórnię mleka i kwaśnych produktów mlecznych, tracąc
przy tym wiele energii na proces trawienia?
Kazeina znajdująca się w mleku rozkłada się w organizmie
przy pomocy podpuszczki.
Dziecko 1-2 letnie ma już paznokcie i włosy, więc zapotrzebowanie na kazeinę jest żadne.
Układ trawienny dziecka przestaje wydzielać podpuszczkę. Od tej chwili krowie mleko
staje się dla organizmu produktem ciężkostrawnym.
Należy brać pod uwagę jeszcze jeden ważny fakt. Obecnie
mleko jest szkodliwe, szczególnie dla dzieci, z racji swych ekologicznych zanieczyszczeń.
Nieodłącznym towarzyszem wapnia w mleku jest radioaktywny Stront-90. Niektórzy
lubią dodawać mleko do kawy czy herbaty. Lepiej tego nie robić, ponieważ pod wpływem
temperatury kazeina znajdująca się w mleku ścina się. Kazeina to surowiec do
produkcji kleju organicznego. W naszym organizmie kazeina "klei" kamienie w nerkach,
naczynia krwionośne, powoduje powstawanie guzków w nogach, deformację palców rąk,
a inne niestrawione składniki mloeka osiadają w naszych tkankach i ścięgnach pod
postacią śluzu. H. Shelton i dr Walker piszą - "Mleko krowie jest żródłem
powstawania śluzu w organizmie człowieka od okresu niemowlęctwa do głębokiej starości
i jest przyczyną takich chorób jak grypa, przeziębienia, astma, czy bronchit.
|
A co z "legendarnym" wapniem?
| |
Nikt nie podważ faktu, że mleko zawiera dużo wapnia, który
jest niezbędny do rozwoju kości. A czy mniej jest wapnia w orzechach, kapuście,
marchwi, burakach? Więcej. A co najważniejsze jest tam w idealnej proporcji z innymi
minarałami i do tego w formie łatwo przyswajalnej przez organizm. W mleku występują
tłuszcze zwierzęce, a jak wiemy tłuszcz zwierzęcy powoduje zwiększenie ilości
cholesterolu i wypłukuje wapń z organizmu, dlatego też mleko się odtłuszcza.
Tłuszcze znajdujace się w orzechach i ziarnach (np. słonecznika, najbardziej wartościowe)
są przyswajane przez organizm w 80%, podczas gdy tłuszcze z mleka tylko w 20%.
W prasie zachodniej dawno juz pisano, że zaobserwowano
tendencję rezygnowania ze spożywania tłustego mleka i coraz częściej spożywa się
niskotłuszczowe. To przyniosło odczuwalne wyniki - znacznie zmniejszyła się ilość
zachorowań związanych z układem krwionośnym i pokarmowym.
Nasuwa się pytanie - po co zwiększać liczbę zachorowań
spowodowanych przez mleko, a potem walczyć o ich zmniejszenie? Co się tyczy
kwasnych produktów mlecznych - kefiru, jogurtu, a szczególnie twarogu i żółtego
sera, to te produkty można spożywać, a nawet trzeba. Specjalnie zaleca się spożywanie
ich ludziom w podeszłym wieku i dzieciom. Chodzi o to, że bakterie znajdujące się
w kwaśnych produktach mlecznych już zrobiły to, co organizm człowieka czyni z wielkim
trudem.
W bioenergetyce istnieje teoria, że każdy produkt żywnościowy
zawiera w sobie informację o warunkach swoich "narodzin", rozwoju, dojrzewania itd.,
jednym słowem kształtuje w człowieku "naturalny instynkt samozachowawczy". Co z punktu
widzenia tej teorii przedstawia soba krowie mleko nietrudno się domyśleć. Mądrzy
jogowie, żeby nie spożywać krowiego mięsa i mleka uczynili krowę "świętą". Nawyk
picia mleka w dużych ilościach, szczególnie w ostatnich 100 latach, przywędrował z Ameryki.
Nadmiar otrzymanego mleka Amerykanie przerabiali na proszek i "obdarowywali nim
kraje Trzeciego Świata. Całej tej akcji towarzyszyła szeroko reklama o pożytkach płynących
z mleka. Jak wiadomo - darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda.
|
| |
Czy wszystkie te argumenty przyjmą do wiadomości ci,
u których mleko zajmuje czołowe miejsce w jadłospisie? Najprawdopodobniej nie.
Człowiek z trudem rozstaje się z nałogiem. Jednak chcę poradzić, szczególnie ludziom
starszym, zastapienie mleka kefirem i chudym twarogiem. A wszyscy ci, którzy nadal
będą pić mleko powinni uważnie się przyjrzeć swoim odczuciom. Czy po spożyciu mleka
nie odczuwają żadnych dolegliwości jelitowych, nie mają wzdęcia brzucha itp. Oprócz
tego należy pamiętać, że mleko z uwagi na specyficzne trawienie należy spożywać
zawsze oddzielnie, nie łącząc go z innymi produktami.
|
Chyba czas zamienić reklamę Kayah "Pij mleko, będziesz wielki" na "Pij mleko" Andrzeja
Mleczki.
Polecam artykuł lek. med. Andrzeja Janusa
"Czy lubisz mleko?".
A teraz curiosum - naukowy kit wciskany przez utytułowanych matołów w obronie mlecznego lobby
(wp.pl 27.02.2007)
- Jeszcze kilka tysięcy lat temu mleko nie było
dobrze trawione przez ówczesnych mieszkańców Europy - informuje pismo "Proceedings
of the National Academy of Sciences".
Jak sugerują prowadzone przez naukowców z University College w Londynie oraz
niemieckiego uniwersytetu w Mainz badania DNA wyizolowanego ze szkieletów z okresu
neolitu, żaden z żyjących wówczas dorosłych nie mógł sobie poradzić z trawieniem
zawartego w mleku cukru - laktozy. Jednak gdy pojawiła się mutacja umożliwiająca
wytwarzanie enzymu laktazy i trawienie laktozy, rozpowszechniła się bardzo szybko,
co jest przykładem działania ewolucji.
|
I jeszcze dwa artykuły wyszukane przez Xami i zamieszczone na forum "Kod Czasu"
(forum zamknięte), które polecam do przeczytania kobietom a szczególnie młodym
matkom. Oto pierwszy z nich:
| |
Cielęta powinny pić mleko krowie, tak jak niemowlęta do
czasu odstawienia od piersi mleko swych, matek. Obydwa rodzaje mleka natura
przygotowała dla odpowiednich przewodów pokarmowych. Dowiedziono w sposób naukowy,
że cielęta zdychają po podaniu im pasteryzowanego mleka ich własnych matek zazwyczaj
w ciągu sześciu tygodni, zatem podejrzenie, że pasteryzowane krowie mleko nie jest
najzdrowszym, podtrzymującym życie pożywieniem dla cieląt, nie mówiąc o ludziach,
okazało się słuszne. Tymczasem nie tylko dorośli podają tę zdenaturalizowaną
wydzielinę swym dzieciom, ale nawet sami ją konsumują.
Mleko krowie zawiera czterokrotnie więcej protein i jedynie o połowę mniej węglowodanów
niż mleko człowieka, pasteryzacja zaś niszczy enzymy mleka krowiego niezbędne do
strawienia tak wielkiej ilości protein. Nadmiar protein w mleku krowim zalega w
układzie pokarmowym człowieka, wywołując procesy gnilne, zatyka jelita lepkim
szlamem, który przedostaje się nawet do krwi. Z czasem tego szlamu jest coraz
więcej i organizm stara się go wydalić przez skórę (wypryski, trądzik) i płuca
(katar). Jednak część rozkłada się wewnątrz, tworząc doskonałą pożywkę dla infekcji -
śluz, źródło reakcji alergicznych wywołujących sztywnienie stawów z powodu
odkładającego się wapnia. Wiele przypadków chronicznej astmy, alergii, infekcji
ucha i chorób skóry wyleczono po wyeliminowaniu z diety wszelkich przetworów mlecznych.
Produkty z mleka krowiego są szczególnie szkodliwe dla kobiet. Organizm kobiecy
powinien być źródłem mleka, a nie przyjmować go pod postacią pokarmu. Utrata sił
witalnych powodowana przez spożycie pasteryzowanego krowiego mleka powiększa
obecność syntetycznych hormonów wstrzykiwanych zwierzętom dla zwiększenia ich
wydajności. Te substancje chemiczne wyrządzają prawdziwe spustoszenie we wrażliwym
układzie endokrynologicznym kobiety. W Food and Healing terapeuta dietetyk Annemarie
Colbin tak oto opisuje katastrofę, do jakiej doprowadzają produkty mleczne w
organizmie kobiety:
Spożycie mleka i jego przetworów - serów, jogurtu i lodów - zdaje się łączyć ścisły
związek z różnymi zaburzeniami układu rozrodczego kobiety. Chodzi tu między innymi
o guzy jajników, cysty, upławy i infekcje. Powyższy związek potwierdzają niezliczone
znajome mi kobiety, które zgłaszają złagodzenie wymienionych objawów lub ich całkowite
ustąpienie po zaprzestaniu spożywania produktów mlecznych. Włókniaki zanikają lub
rozpuszczają się, rozwój raka szyjki macicy zostaje powstrzymany, następuje
samoczynna regulacja cyklu miesiączkowego... Wydaje się, że w kilku przypadkach
doszło do cofnięcia niepłodności...
Wiele kobiet i mężczyzn spożywa produkty mleczne, ponieważ tak doradził im lekarz
z uwagi na wysoką zawartość wapnia. To zła rada. Krowie mleko zawiera 118 mg wapnia
w każdych 100 gramach, nie można zaprzeczyć (dla porównania mleko człowieka zawiera
33 mg w 100 gramach). Lecz na 100 g mleka krowiego znajduje się 97 mg fosforu (dla
porównania w mleku człowieka jest go 18 mg). W przewodzie pokarmowym dochodzi do
połączenia wapnia z fosforem, co właściwie wyklucza jego przyswojenie. Doktor
Frank Oski, dziekan Wydziału Pediatrii State University of New York's Medical
Center, stwierdza - "Jedynie te produkty spożywcze, w których stosunek wapnia do
fosforu wynosi dwa do jednego lub więcej, można uważać za dobre źródło wapnia".
Stosunek ten w mleku ludzkim wynosi 2,35 do jednego, w mleku krowim natomiast 1,27
do jednego. Mleko krowie zawiera ponadto 50 mg sodu w 100 gramach, a mleko
człowieka tylko 16 mg. Wynika z tego, że mleko krowie jest jednym z najbardziej
rozpowszechnionych składników współczesnej zachodniej diety, które są źródłem
nadmiaru potasu w naszych organizmach.
Prócz tego mleko krowie jako źródło wapnia nie może się równać z innymi znacznie
lepiej przyswajalnymi i zdrowymi artykułami spożywczymi. Proszę porównać 118 mg
wapnia w 100 gramach mleka krowiego z jego zawartością w wymienionych poniżej
artykułach spożywczych - migdały (254 mg), brokuły (130 mg), kapusta włoska (187 mg),
nasiona sezamu (1160 mg), kelp (gatunek wodorostów 1093 mg) i sardynki (400 mg).
Osteoporozę wywołuje nie tyle niedobór wapnia w diecie, ile jej składniki, które
pozbawiają kości i zęby wapnia. Należy do nich przede wszystkim cukier. Cukier,
mięso, oczyszczona skrobia i alkohol mogą wywołać ciągłą nadkwaśność krwi, a kwas,
jak wiadomo, rozpuszcza wapń, z którego zbudowane są kości. Z osteoporozą najlepiej
jest sobie radzić, spożywając wymienione powyżej, bogate w wapń artykuły spożywcze,
które nie są przetworami mlecznymi, jednocześnie ograniczając lub całkowicie
eliminując z diety "złodziei wapnia". Wydaje się, że dzienna dawka 3 mg mineralnego
boru także pomaga w przyswajaniu i zatrzymywaniu wapnia w organizmie.
Z punktu widzenia tradycyjnej medycyny chińskiej mleko jest pewną postacią "seksualnej
esencji". Picie przez ludzi seksualnej esencji innego gatunku może ich tylko wpędzić
w kłopoty. Odnosi się to zwłaszcza do kobiet, ponieważ zawarte w mleku hormony
naruszają delikatną równowagę układu wydzielania wewnętrznego.
Jeśli trudno wam zrezygnować z nabiału, to wybierajcie mleko kozie, które swym składem
zbliżone jest do mleka ludzkiego. Jedynymi bezpiecznymi produktami otrzymywanymi -
najlepiej z surowego i niepasteryzowanego - mleka krowiego są - świeże masło, które
jest przyswajalnym tłuszczem, oraz świeży jogurt, wstępnie przetworzony przez żywe
kultury laktobakterii, lecz spożywając nawet i te artykuły, nie należy zapominać o
wstrzemięźliwości.
|
Mieszkańcy Skarżyska-Kamiennej nawet nie wiedzą jaki skarb mieszka w ich mieście.
Mój serdeczny kolega Józek (nazwiska nie podam z wiadomych względów) choduje kozy
i wyrabia wspaniałe sery, które nazywam "kozypkiem". Biały ser jego produkcji, to
po prostu poezja
smaku, przy którym białe sery z krowiego mleka kupione w sklepie to zwyczajne,
rozlatujące się pod nożem trociny.
I następny artykuł, już z własnego podwórka, obnażający przy okazji obłudność reklam:
| |
Pij mleko, będziesz kaleką
Zawarte w mleku składniki powodują uszkodzenie wielu narządów wewnętrznych człowieka
Pij mleko, będziesz wielki jak Kayah albo Bogusław Linda - przekonują reklamy. Guzik
prawda. Krowie mleko to nie przepis na karierę dla dziecka, ale na jego kłopoty.
O zaletach mleka zapewniają polskie dzieci twórcy najgłośniejszej dziś społecznej
reklamy, politycy i oczywiście koncerny mleczarskie, którym publiczna akcja jest
wyjątkowo na rękę.
Dziewczynka z reklamy jest nieśmiała, szczerbata i pewnie od dawna siedzi w ostatniej
ławce. Kiedy przyznaje się klasie, że chciałaby zostać piosenkarką, dzieci wybuchają
śmiechem. Dziewczynka wypija szklankę mleka i po latach zostaje gwiazdą popu.
Przesłanie jest jasne.
Moda na picie
Akcja ruszyła we wrześniu 2002 roku i trwa do dziś. Jej organizator - Międzynarodowe
Stowarzyszenie Reklamy, za swój cel uznał "intensyfikację działań profilaktyki
osteoporozy poprzez wykreowanie mody na picie mleka". Inaczej mówiąc - jak będziesz
miał ciepły stosunek do mleka, nie będziesz w przyszłości chodził o kulach.
Stowarzyszenie promuje mleko za darmo.
Firmy reklamowe postrzegane są często jak krwiopijcy - przyznaje Paweł Kowalewski,
wiceprezes Stowarzyszenia. - Postanowiliśmy to zmienić. Mleko, którego spożycie
drastycznie w Polsce spada, wydało nam się odpowiednie.
W promocyjną machinę wciągnięto telewizję, rozgłośnie, gazety. I gwiazdy z pierwszych
stron kolorowych czasopism. Nie tylko Kayah i Bogusława Lindę, ale też mistrza
kierownicy Krzysztofa Hołowczyca i polską snowboardzistkę Jagnę Marczułajtis.
Urodę Jagny można podziwiać w multipleksach, tuż przed pokazami "Starej baśni".
- Nie wahałam się ani chwili - zapewnia snowboardzistka. - To był wspaniały i
oryginalny pomysł. Poza tym bardzo lubię mleko.
Nie tylko ona. Lubi je także mistrz świata w skokach narciarskich, Fin Veli-Matti
Lindstroem, który w prasie i telewizji postanowił (choć już nie za darmo)
promować... polskie świeże mleko. Moda na mleko przeniosła się z telewizji na ulicę.
We wrześniu posłanka SLD Sylwia Pusz wraz z wolontariuszami w białych kitlach rozdała
na poznańskich przystankach autobusowych cztery tysiące kartoników mleka, także
czekoladowego.
W promocję napoju od polskiej krowy włączyła się nawet część lekarzy. Zagrzmieli,
że dzieci piją mleka za mało i że to źle się skończy.
Na usługach koncernów
Ale nie wszyscy medycy tak myślą. Jednym z nich jest doktor Eugeniusz Zbigniew
Siwik, autorytet w dziedzinie ginekologii i położnictwa, twórca pierwszej w Polsce
Kliniki i Szkoły Porodu Naturalnego. Z zamiłowania dietetyk.
- Medycyna bierze dziś udział w jednym z największych oszustw ostatniego stulecia -
twierdzi. - Jest na usługach koncernów, którym nie zależy na zdrowiu dzieci, tylko
na pieniądzach. Lekarze nabrali wody w usta, bo tak jest bezpieczniej.
Siwik używa mocnych słów. Twierdzi, że zawarte w mleku składniki powodują uszkodzenie
wielu narządów wewnętrznych człowieka, nieodwracalne zmiany w układzie naczyniowym,
sercowym i kostnym.
- Mleko, wbrew powszechnemu mniemaniu, nie wzmacnia kości, tylko je osłabia. Zawarte
w nim białko wypłukuje wapń z organizmu. Mleko krowie to najlepszy przepis na wózek
inwalidzki - grozi.
Jeśli wierzymy, że mleko to źródło wapnia chroniącego przed osteoporozą (osłabieniem
kości), musimy pamiętać, że osteoporoza jest najbardziej rozpowszechniona w regionach
świata o wysokim spożyciu mleka, np. w Europie Północnej, Kanadzie i USA - zauważa
również Annemarie Colbin, autorka książki "Osteoporoza".
Kilka lat temu zrzeszająca pięć tysięcy członków międzynarodowa organizacja Lekarze
na Rzecz Medycyny Odpowiedzialnej wydała oświadczenie, w którym ostrzega przed
piciem mleka. Lista przeciwwskazań jest długa.
Zasadniczym powodem sprzeciwu wobec białego eliksiru jest przekonanie, że człowiek,
podobnie jak pozostałe ssaki, przystosowany jest do spożywania mleka tylko w okresie
niemowlęcym.
Człowiek nie krowa, czterech żołądków nie ma - twierdzi Mariusz Gawlik, lekarz ze
Stargardu Szczecińskiego, przez lata pracujący na dziecięcym oddziale laryngologicznym.
Mały człowiek nie jest cielęciem, które potrzebuje innego składu witamin i minerałów
niż wolno rozwijający się ludzki organizm. Z tego powodu picie mleka krowiego jest
patologią. I przyczyną setek chorób.
Mleko krowie nie jest dobrze przyjmowane przez ludzki organizm. Tego argumentu nie
odpierają nawet zagorzali jego zwolennicy.
Nietolerancja laktozy to poważna i, niestety, częsta komplikacja. Sam też mleka
nie toleruję - przyznaje nawet Waldemar Broś, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia
Spółdzielni Mleczarskich.
Lekarze z międzynarodowej organizacji LMO twierdzą, że 80 procent ludzkości mleka
po prostu nie trawi. W Polsce, gdzie tradycja picia mleka jest długa, problemy z
przyswajaniem cukru mlecznego, zwanego laktozą, ma połowa obywateli.
Z badań doktor Doroty Szostak-Węgierek z Instytutu Żywienia i Żywności w Warszawie
wynika, że prawie 20 procent polskich dzieci ma niedobór enzymu trawiącego laktozę.
Objawy nietolerancji mleka mogą ujawniać się nawet po latach - twierdzi dietetyczka.
Proszę, nie pij
Nie chodzi jednak tylko o laktozę. W 2001 roku nowozelandzki badacz doktor Corrie
Mc-Lachlan ogłosił wyniki badań, z których wynikało, że mleko, a właściwie zawarta
w nim kazeina (rodzaj białka), jest przyczyną chorób serca. Wnioski naukowca
umieszczono w międzynarodowym internetowym serwisie o wymownej nazwie "No milk page"
(strona bez mleka). Do odwiedzenia serwisu, na którym znalazło się wiele publikacji,
ostrzegających ludzi przed piciem mleka z różnych powodów, do dziś zachęca na swojej
stronie internetowej zespół lekarzy III Kliniki Chorób Dziecięcych Akademii Medycznej
w Białymstoku.
Złudzeń nie pozostawia także Frank Oski, profesor pediatrii z renomowanej John Hopkins
School of Medicine, który w trosce o zdrowie dzieci napisał nawet książkę "Proszę,
nie pij mleka".
Ale polskie dzieci piły mleko i piją nadal. Katarzyna Woleńska jest nauczycielką.
Ma 28 lat i koszmarne wspomnienia z dzieciństwa.
- W moim domu panował kult mleka - mówi. Śniadanie kończyło się dla Woleńskiej
dość schematycznie. Wymioty, biegunki, wysypka. Rodzice podejrzewali uczulenie,
więc wyrzucili z jej jadłospisu pomidory i truskawki, choć je uwielbiała. Alergię
na mleko wykryto u niej, kiedy dostała się na studia. Za późno. Była już astmatyczką.
- Mleko jest jednym z najgroźniejszych alergenów pokarmowych. Ma aż pięć składników,
które mogą być fatalnie tolerowane przez człowieka - przyznaje profesor Edward
Tadeusz Zawisza, jeden z najwybitniejszych polskich alergologów.
- Ale groźne mogą być także zanieczyszczenia mleka, takie jak penicylina i białka
pszenicy.
Zdobycz bakterii
Polskie mleko jest już czyste i wciąż naturalne - zapewnia Waldemar Broś. Z drugiej
strony krowa nie jest maszyną, tylko żywym organizmem. Zdarza się, że zachoruje,
pobrudzi się.
Broś nie chce wracać pamięcią do wczesnych lat 90-tych, kiedy kontenery z polskim
mlekiem w proszku służby celne innych krajów uznawały za radioaktywne. I późnych
lat 90-tych, kiedy inspektorzy Unii Europejskiej natknęli się w Polsce na rzekę brudnego
mleka, z gronkowcem w tle. Dziś polskie mleko spełnia normy UE w ponad 80%.
Zgodnie z normami mleko klasy ekstra powinno zawierać nie więcej niż sto tysięcy
bakterii. - Nawet jeśli jest ich więcej, to i tak znikają pod wpływem pasteryzacji -
zapewnia Broś.
Ale Tomasz Nocuń, internista, ostrzega, że proces pasteryzacji zamienia mleko w
zupę pełną martwych, toksycznych bakterii, które zatruwają organizm. I powodują
kolejne alergie.
Alergolog, profesor Zawisza leczy ludzi uczulonych na mleko od dziesięcioleci.
Liczba pacjentów z każdym rokiem powiększa się. Dla niektórych mleczna euforia
kończy się śmiercią. Jak dla leczonego przez alergologa dyplomaty, którego na
przyjęciu poczęstowano ciastkiem, w skład którego wchodziło mleko. Udusił się...
Nie leczona alergia na mleko nie zawsze kończy się zgonem, ale może kończyć się
poważną chorobą. Z chorobami oczu włącznie. - Przewlekłe alergie pokarmowe, w
tym także alergia na mleko, mogą pośrednio prowadzić do schorzeń ocznych, z
zapaleniem rogówki oka włącznie - przyznaje doktor Anna Ambroziak ze Szpitala
Okulistycznego w Warszawie.
Profesor Zawisza zauważa, że problem byłby łagodniejszy, gdyby Polska nie była
krajem rolniczym, w którym mleko uznawane jest za podstawę pożywienia. Jesteśmy
szóstym co do wielkości producentem mleka w Europie (7 mld litrów rocznie).
Mleka pije się mało w Afryce, prawie nie pije w Chinach i Japonii. - W samym tylko
Kioto żyje czterysta osób, które ukończyły sto cztery lata życia. To ponad dwa
razy więcej niż w całych Stanach Zjednoczonych - wyjaśnia Eugeniusz Zbigniew
Siwik. - Ci ludzie są długowieczni, bo nie znają smaku mleka.
Zdrowie na sercu
Najwięcej piją mleka Amerykanie i Finowie. I tam notuje się najwięcej przypadków
chorych na serce i cukrzycę. W Polsce mleko stało się towarem politycznym.
Sloganem "Szklanka mleka dla każdego ucznia" rząd Leszka Millera postanowił
zdobyć poparcie społeczne. I mleko zagościło w szkołach na dobre.
- Podawanie dzieciom w wieku szkolnym mleka skazuje je na choroby i cierpienia -
zapewnia Eugeniusz Zbigniew Siwik. - Mamy jak w banku, że w przyszłości wiele z
nich będzie zawałowcami.
A zbuntowany lekarz Tomasz Nocuń dodaje, że trudno mu uwierzyć w szlachetne intencje
pomysłodawców akcji "Pij mleko". - Stworzono wielką reklamową machinę, która napędzać
ma jedynie koniunkturę dla firm mleczarskich - twierdzi.
Producentom mleka sprzyjają także rządowe programy. Polscy producenci mogą starać
się o dotację z Funduszu Promocji Mleczarstwa. Ta przychylność władz spowodowana jest,
formalnie, troską o dobro dzieci i młodzieży. Takiej polityce, opartej na przekonaniu,
że bez szklanki mleka dziennie polskie dziecko wyrośnie na półgłówka i inwalidę,
sprzyjać mają badania. I tak Instytut Żywności i Żywienia odkrył, że jadłospis
polskiego jedenastolatka zaspokaja połowę dziennego zapotrzebowania na wapń. Co
oznacza, że większość jedenastolatków będzie w przyszłości chorować na osteoporozę.
A tą zagrożonych jest dziś dziewięć milionów Polaków.
Naukowcy z organizacji Lekarze na rzecz Medycyny Odpowiedzialnej podnoszą, że
istnieje zależność między insulinozależną cukrzycą (zwaną inaczej młodzieńczą)
a alergią na mleko, a konkretnie zawarte w nim albuminy (czyli grupy białek
rozpuszczalnych w wodzie). I znów - największy odsetek osób chorych na cukrzycę
młodzieńczą notuje się w Finlandii, tam, gdzie dzieciom wmawia się mleko pod
każdą postacią.
Adamowi Karbiszowi z Krakowa też wmawiano. Karbisz jest właścicielem firmy
poligraficznej. Ma 34 lata i większość wakacji spędził na koloniach. - Podstawą
jedzenia były placki ziemniaczane, mielony i mleko - przyznaje. - Wychowawcy byli
sympatyczni i fanatyczni. Nie pozwalali odejść od stołu, jeśli szklanka z mlekiem
nie była pusta. Przez wiele kolejnych lat chorowałem na przemian na anginę i
zapalenie uszu.
Karbisz przestał jeździć na kolonie, bo zaprzyjaźniony z rodziną lekarz domyślił
się przyczyny kłopotów zdrowotnych dziecka. - Był odważny w poglądach, to i miał
poważne problemy z utrzymaniem pracy. Lekarz, który jest wrogiem mleka, staje się
wrogiem ludu - twierdzi mężczyzna.
Ale lekarz Karbisza nie był wielkim odkrywcą. Pionier nauki o żywieniu doktor Max
Bircher-Benner o szkodliwości mleka trąbił już pod koniec XIX wieku (dziś w
Zurychu istnieje słynna klinika jego imienia). Twierdził, że mleko powinno być
najwyżej dodatkiem do diety. Wyjątkiem są, według niego, łatwiej przyswajalne dla
człowieka kwaśne produkty mleczne (jogurty, sery) i mleko pełne, prosto od krowy
karmionej trawą.
Ewa Wachowicz, z zawodu technolog żywienia, kiedyś Miss Polonia, dziś producent
programów telewizyjnych i matka małej Oli, kupuje mleko prawie wyłącznie od kobiety
ze wsi.
- Tylko takie jest wartościowe - uważa. - W życiu nie podałabym dziecku produktu z
napisem UHT. Skład mleka, podgrzewanego do tak wysokich temperatur budzi wątpliwości.
Białko ścina się i nie wiemy do dziś, jaki może to mieć wpływ na zdrowie. Nie
przypuszczam, by był pozytywny.
Zupa z bakterii
Każdy chciałby mieć własną krowę pod blokiem i doić ją według potrzeb - mówi
Waldemar Broś. - Ale to niemożliwe. Musimy dostosować się do wymogów cywilizacyjnych
i podgrzewać mleko, by miało dłuższą wartość. Prawda, zabijamy też dobrą florę
bakteryjną, ale to koszty cywilizacji.
Część naukowców uważa jednak, że mleko i tak trzeba pić, bo ma dużo cennych wartości.
- Jest wiele produktów, bogatszych w witaminy i minerały - zapewnia Barbara Bachurska,
lekarz pediatra z Katowic. - Mitem jest także przekonanie, że mleko zawiera mnóstwo
drogocennego wapnia. Znacznie więcej ma go plaster żółtego sera.
To wariaci
Przestaliśmy słuchać natury - uważa Eugeniusz Zbigniew Siwik. - Stworzyliśmy przemysł,
który powoli, ale skutecznie nas zabija. Siwik twierdzi, że w swoich poglądach, nawet
w Polsce nie jest już osamotniony. - Ci, którym zależy na zdrowiu dzieci, będą mówić
coraz głośniej. Będą mówić o podstępnej "białej śmierci", którą w imię niezrozumiałych
racji wynosi się pod niebiosa - zapewnia.
- Zastanawiam się nad pewną kontrakcją. Nad tym, czy nie wytoczyć procesu Kayah i
Lindzie, oskarżając ich o szerzenie kłamliwych i szkodliwych poglądów. A przynajmniej
nad tym, czy nie spróbować postawić przed sądem tych, którzy namówili piękne i sławne
osoby do tej tragicznej w skutkach reklamy?
Na przeciwników mleka patrzy się jak na złoczyńców albo wariatów. - Oni są chyba
nienormalni? - zastanawia się Jagna Marczułajtis. - Przecież gdyby mleko było
niezdrowe, to nie byłoby go w sklepach! (hehehe, i to jest argument inteligentnego
potomka małpy. przyp. mój)
Gdy do głosu dochodzą polscy lekarze, ich poglądy uznajemy za obrazoburcze. To
wariaci. Mleko jest przecież rzeczą świętą. Niepodważalną jak rosół, schabowy i
karp na wigilię. Wiedzą o tym dorośli i wiedzą dzieci. Zwłaszcza te, którym marzy
się kariera i które do picia mleka zostały namówione przez wielkie gwiazdy.
|
Jeśli jeszcze nie uwierzyłeś w to, co przeczytałeś, to kup sobie pączki (koniecznie
z marmoladą), wlej sobie szklanicę mleka (prosto od... sklepu) i... na zdrówko.
Za kilka, kilkanaście lat przeczytaj to wszystko ponownie i wtedy zrozumiesz, choć
już będzie za późno.
|