Szczepionka - bomba czasowa Artykuł Laury Orkan ze strony "Gwiazdy mówią" |
Powszechnie uznaje się szczepionki za dobrodziejstwo nauki, które uchroniło
miliony ludzi przed potwornymi chorobami. Jedynie specjaliści wiedzą, że ten cud
medycyny to miecz Damoklesa wiszący nad nami przez nawet kilkadziesiąt lat.
Wielu lekarzy uważa, że z powodu szczepień dzieci chorują na zapalenia stawów,
cukrzycę młodzieńczą, stwardnienie rozsiane, alergie,
egzemę, zespół Reya,
nowotwory i wiele innych. Na IV sympozjum poświęconym zwalczaniu kokluszu,
które odbyło się w 1979 r. w USA, przedstawiono dowody na to, że szczepionka
przeciw kokluszowi może prowadzić do zaburzeń metabolizmu insuliny. Lekarze
zastanawiali się, czy aby nie jest to wyjaśnienie nagłego wzrostu liczby chorych
na cukrzycę młodzieńczą i hypoglikemię, które to schorzenia związane są właśnie
z zaburzeniami metabolizmu insuliny.
Profesor Leon Grigorski z Wydziału Medycyny w Atenach stwierdził: "Stosując
szczepienia, sami stwarzamy choroby i zmierzamy do powszechnej epidemii raka
oraz defektów umysłowych spowodowanych zapaleniem mózgu".
To przerażająca wypowiedź, ale, niestety, znajduje ona potwierdzenie w wynikach
badań i w historii skandali związanych ze szczepionkami.
Wielkie medyczne skandale
"Najgorszą ze wszystkich jest szczepionka przeciwko kokluszowi. Jest ona
odpowiedzialna za wiele przypadków śmiertelnych i za to, że wiele dzieci
cierpi na nieodwracalne uszkodzenia mózgu." - to stwierdzenie padło z ust
doktora Archiego Kalokerinosa na zjeździe naukowym w Nowej Południowej Walii w
1987 roku. I żaden ze znajdujących się tam lekarzy nie zaprzeczył.
Szczepionka została wprowadzona w Wielkiej Brytanii w 1957 roku i do 1968
roku zaszczepiono ponad 70% wszystkich dzieci. W 1969 roku Laboratorium
Służby Zdrowia Publicznego opublikowało raport, w którym podano, że skuteczność
szczepionki była znikoma, a ponadto po jej podaniu występowały poważne skutki
uboczne. Potem połączono tę szczepionkę z dwiema innymi - przeciw dyfterytowi
i tężcowi (ta szczepionka znana była jako Di-Per-Te) i okazało się, że jej
skutki uboczne są jeszcze gorsze.
Na początku lat 70. prof. W. Ehrengut z Hamburga i dr John Wilson z londyńskiego
Szpitala dla Dzieci (Hospital for Children) stwierdzili niezależnie od siebie,
że u niektórych dzieci wkrótce po podaniu potrójnej szczepionki zaczynają
występować oznaki poważnego uszkodzenia mózgu lub paraliżu.
2 września 1978 roku Centrum Kontroli Chorób w Atlancie poprosiło lekarzy,
by nie szczepili dzieci Di-Per-Te, gdyż u wielu z nich wystąpiły groźne
skutki uboczne, między innymi wiele przypadków SIDS (Syndromu Nagłej Śmierci
Noworodka). Dyrektor CDC w Atlancie dr Alan Hinman stwierdził: "Odkąd w 1978
roku CDC wprowadziło swój system monitorowania, otrzymaliśmy raporty o 44
przypadkach śmiertelnych występujących w ciągu 4 tygodni od zaszczepienia
Di-Per-Te. Z tego 32 przypadki to SIDS".
W 1979 roku na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles podjęto badania,
sponsorowane przez FDA (Urząd ds Leków i Żywności), które wykazały, że rocznie
w samych Stanach Zjednoczonych umiera ponad 1000 dzieci w wyniku szczepień
Di-Per-Te i że przypadki te są klasyfikowane jako zwykły SIDS. Zauważono
jednak, że kiedy szczepiono niemowlęta w wieku 3 miesięcy, najwięcej przypadków
śmiertelnych przypadało na okres między 3 a 4 miesiącem życia. Kiedy zaczęto
szczepić dwumiesięczne dzieci, szczyt zaczął wypadać między 2 a 3 miesiącem.
Najwyraźniej istniał związek między SIDS a szczepieniami.
W latach 1974-78 opór przeciwko szczepionce na koklusz był tak silny, że w
potrójnej szczepionce zastąpiono ją inną - przeciw polio. Skutki uboczne
nowej szczepionki były wyraźnie słabsze.
Paraliż sztucznie wywołany
Jedną z najgorszych chorób jest polio - paraliż dziecięcy. Kiedy 26 kwietnia 1954
roku Amerykanin dr Jonas Salk zaszczepił pierwszą grupę 440 000 dzieci, wydarzenie
to stało się świętem. Wynalazcę szczepionki ogłoszono bohaterem narodowym. Rok
później, 12 kwietnia 1955 r., Fundacja ds. Paraliżu Dziecięcego ogłosiła, że
szczepionka jest bezpieczna, silna i skuteczna. Dwa tygodnie później, 24 kwietnia,
kilka dni wcześniej zaszczepione dziecko zachorowało na paraliż dziecięcy. Dwa
dni później Departament Zdrowia Stanu Kalifornia podał, że stwierdzono jeszcze
250 zachorowań, z czego 150 dzieci zostało całkowicie sparaliżowanych, a 11
zmarło.
Szczepionka Salka zawierała martwe wirusy. W 1960 roku zastąpiono ją szczepionką
Sabin z żywymi kulturami. Nie była wiele bezpieczniejsza. Dwóch wirusologów, dr
B.H.Sweet i dr M.R. Hilleman, odkryło, że obie szczepionki przeciw polio były
zakażone wirusem znanym jako SV40, wywołującym nowotwory złośliwe u osesków
chomików. Okazało się też, że z tkanek nerkowych małp, na których hoduje się
wirusy do szczepionek, wyizolowano ponad 40 małpich wirusów - m.in. wirusa B,
który powoduje zapalenie mózgu u ludzi, oraz SV40. Podobno współczesna szczepionka
przeciw polio jest już bezpieczna. Ale o tamtych też tak mówiono...
Lekarze alarmują, że szczepionki mogą być nie rozpoznaną przyczyną panującej od
kilkunastu lat epidemii białaczki, a także fali nowotworów dziecięcych,
uszkodzeń przy porodzie, alergii i chorób powodujących obniżenie
odporności. W dodatku skutki
uboczne szczepienia mogą się ujawnić nawet po 20 latach.
Ostatnio mówi się także, że być może małpi wirus HIV wywołujący AIDS również
przedostał się do organizmu człowieka za pośrednictwem "zbawiennych" szczepionek.
Ale to tylko domysły.
Ponieważ badania medyczne wykazały, że w przypadku szczepionek przeciw różyczce,
odrze, ospie, gruźlicy, a nawet grypie również
pojawiają się groźne skutki uboczne
(nie mówiąc już o wywołaniu samej choroby przez wszczepione wirusy), możemy zadać
dramatyczne pytanie: szczepić się czy nie szczepić (na cokolwiek)? Cóż, całkowicie
zdrowemu człowiekowi (dziecku czy dorosłemu) szczepionka nie zaszkodzi, a może
nawet pomóc. Pytanie, skąd będziemy wiedzieli, że nam akurat nie zaszkodzi.
Zwłaszcza że bomba może wybuchnąć za rok, pięć, dziesięć lat...
|
Powszechna, darmowa akcja szczepień przeciwko rakowi szyjki macicy Artykuł Jacka Lepiarza z "wp.pl" |
Po raz pierwszy w Niemczech ma zostać przeprowadzona finansowana przez kasy
chorych powszechna akcja szczepień przeciwko rakowi szyjki macicy - podał
niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung".
Stała Komisja Szczepień zaleciła poddać szczepieniu dziewczynki w wieku od 12 do
17 lat. Aby osiągnąć pełną ochronę przed tą chorobą, konieczne są trzy szczepienia.
Ich łączny koszt wynosi 450 euro. Dotychczas kobiety mogły prywatnie zaszczepić się
przeciwko rakowi szyjki macicy, a następnie starać się o zwrot kosztów.
Na raka szyjki macicy zapada w Niemczech co roku 6500 kobiet. Rocznie około 1200
z nich umiera na tę chorobę. W większości przypadków nowotwór wywołuje wirus
brodawczaka, przynoszony najczęściej podczas stosunku płciowego. Z tego powodu
lekarze zalecają przeprowadzenie szczepienia przed pierwszym kontaktem seksualnym.
Jak podkreśla gazeta, naukowcom nie udało się opracować szczepionek przeciwko
większości nowotworów. Szczepionka przeciwko rakowi szyjki macicy uważana jest
jednak za skuteczną.
Z danych Instytutu Chorób Zakaźnych im. Roberta Kocha wynika, że 12% ankietowanych
dziewczynek i chłopców deklaruje pierwszy kontakt seksualny już w wieku 14 lat.
Wśród 17-latków doświadczenia seksualne deklaruje 73% dziewcząt i 66% chłopców.
Szczepionki przeciwko rakowi szyjki macicy dopuszczone są w Stanach Zjednoczonych
od czerwca 2006 roku. Cztery miesiące później zgodę na ich stosowanie wydano w
Europie - pisze "Sueddeutsche Zeitung".
|