|
| |
Przyprowadzono do mnie kiedyś chłopca, miał dwanaście lat. Przez ostatnie dwa lata miał
silne napadowe ataki astmy. Twarz jego była opuchnięta, koloru bladożółtego, stwierdziłem
skrzywienie kręgosłupa, był otyły (skutek kuracji hormonalnej), miał zwolnienie z
najprostszych nawet ćwiczeń fizycznych. Gra w piłkę, jazda na rowerze, pływanie -
wszystko to pozostawało w sferze marzeń. Siedział przede mną nieszczęśliwy, pozbawiony
dzieciństwa dwunastoletni inwalida. Najgorsze było to, że jego przyszłe życie rysowało
się jeszcze straszniej (astma oskrzelowa to przewlekła choroba bardzo trudna do
wyleczenia). Na moje pytanie "Co lubi jeść?" mama odpowiedziała, że mięso, zupy,
produkty mleczne i słodycze, ciastka.
Nigdy nie mogę zrozumieć rodziców, którzy ze ślepej miłości starają się kupować swoim
dzieciom lody lub smaczne cukierki, słodki napój gazowany lub watę cukrową, nie rozumiejąc,
że wszystkie te produkty zmienią się w organizmie dziecka w trucizny, które nosić
nosić w sobie będzie do końca życia. Dlatego też często, gdy rodzice mówią o chorobach
dziedzicznych, mam ochotę zaprzeczyć. Nie choroby są przekazywane dziedzicznie,
dziedziczony jest nieprawidłowy tryb życia, który w rezultacie jest przyczyną wielu
chorób.
"Czy się hartuje, uprawia rano gimnastykę?" - Nie. Niestety większość dzieci w chwili
obecnej nie wie, co znaczy hartowanie ciała, poranna gimnastyka. Telewizor, komputer
zastąpiły gry i aktywność fizyczną, dlatego też większość dzieci cierpi na nadwagę,
wady wzroku, i ma bardzo niską odporność organizmu na wszelkie infekcje. "Jak lubi spać?"
- Miękkie łóżko, wysoka poduszka, ciepła kołdra, pierzyna. "Czy często chorował na
grypę, anginę?" - Tak. "A jak się chłopiec wypróżnia?". Matka wzruszyła ramionami
- "Naprawdę nie wiem". Zapytałem chłopca: "Czy masz kłopoty, gdy robisz kupkę?". Na jego
policzkach pojawił się rumieniec. Odpowiedział: "Robię, ale z trudem. Mam zatwardzenie,
a kał ma postać kozich bobków". "A jak często boli cię głowa?". Odpowiedział, że raz
na tydzień na pewno. "I co wtedy robisz?". - "Nic, leżę lub mama daje mi tabletkę".
Przede mną siedziało dziecko, które dopiero zaczynało żyć. Ale już teraz można było
powiedzieć, że przy takim trybie życia było ono potencjalnym kandydatem do zachorowania
na raka.
Zgodnie ze statystyką w krajach Europy zachodniej co czwarte dziecko ma zaburzenia
układu oddechowego, co dziesiąte - układu pokarmowego, co piąte - zaburzenia organów
wzroku i słuchu, a co trzecie - zakłócenia pracy układu nerwowego. Prawie 80%
dzieci cierpi na zaparcia i bóle głowy. Znalezienie zdrowego dziecka jest praktycznie
niemozliwe. A czego można oczekiwać od takich dzieci, gdy dorosną?
|
Przyroda lubi tych, którzy żyją według jej praw. W chwili narodzin człowiek jest oblewany
wodą, następnie robi wdech, wciąga powietrze. Dosięga go pierwszy promień słońca, a
wspiera go ziemia. Umierając, człowiek żegna się ze światłem słonecznym, przestaje
oddychać, schodzi pod ziemię. Dlatego zawsze pomiędzy narodzinami a śmiercią leży
życie, które w pełni zależne jest od słońca, powietrza, wody i ziemi. Słońce daje
nam energię życiową, powietrze zapewnia nam naszemu organizmowi tlen, woda wypełnia
komórki naszego ciała, a ziemia nas karmi. Takie są prawa przyrody. Są one niezmienne
i wieczne.
Człowiek nie zechciał żyć według praw przyrody, zaczął tworzyć swoje sztuczne warunki,
zaczął bać się słońca, zatruł powietrze i wodę, przestał korzystać z dobrodziejstw ziemi,
zastępując je smakołykami w ładnych opakowaniach. I co otrzymał w zamian? Cierpienia i
choroby. Człowiek przyzwyczaił się do tego, że wszystko powinno być słodkie, smaczne,
gotowane i ciepłe, dlatego też trwa w "rozcieńczonym" stanie. Wraz z zatrutą krwią
po jego ciele rozchodzą się choroby, ubywa zdrowia, słabnie serce, zanika mózg. I
żadne tabletki nie pomogą, ponieważ organizm przypomina stojące bagno, które człowieka
stopniowo wciaga. Z tej sytuacji są tylko dwa wyjścia - albo żyć, chorując i czekając
na śmierć, albo też zmienić swoje życie tak, by być zdrowym. Stara mądrość głosi -
"Lekarze leczą, ale ulecza przyroda". A to znaczy, że jeżeli choremu stworzy się warunki
zbliżone do naturalnych, to organizm będzie w stanie uporać się z każdą chorobą.
Gdy ostatnio pracowałem z chorymi na raka, to koniecznym elementem terapii uzdrawiajacej
był system Nishi. Nie robi on tak oszałamiającego wrażenia jak złożone urządzenia
do napromieniowań, naświetlań czy błyszczące niklem sale operacyjne z mądrymi
urządzeniami wspomagającymi chirurgów podczas operacji, tym niemniej daje dobre
rezultaty. Osądźcie Państwo sami, analizując przypadki wyleczenia raka według
systemu Nishi (dane profesora Watanabe).
| |
Rak płuc (K. Majra, lat 76). W sierpniu 1958 r. wykryto u niego raka
płuc i zaproponowano operację chirurgiczną, na którą się nie zgodził. Powtórne badanie
wykonane w tokijskim szpitalu potwierdziło diagnozę. Podczas 2 miesięcy pobytu w szpitalu
był leczony sorcomecyną, ale zaczął odczuwać słabość w całym ciele, stopniowo tracił
apetyt. Oddychanie sprawiało mu ogromną trudność. Zdjęcie rentgenowskie, wykonane pod
koniec drugiego miesiąca pobytu w szpitalu wykazało, że zaciemnienie w płucach
pozostało, a w obszarze serca zwiększyło się. To ostatnie było efektem ubocznym
leczenia sorcomecyną i innymi preparatami farmaceutycznymi, które doprowadziły do
zakłócenia cyrkulacji krwi i limfy. Oddychanie stało się praktycznie niemożliwe.
Sytuacja była bez wyjścia, nawet operacja nie rokowała żadnych szans. W grudniu chorego
wypisano ze szpitala. Ktoś z rodziny zaproponował mu wypróbowanie leczenia według
systemu Nishi. W ciągu dnia chory wykonywał następujące zabiegi - stosował leczenie
powietrzem, zażywał kąpieli naprzemiennych, pił herbatę z liści palmy daktylowej, bardzo
bogatą w witaminę "C" (do 2 litrów dziennie), wykonywał zestaw ćwiczeń Nishi. Po
upływie miesiąca poprawił mu się apetyt, polepszył się nastrój, zaczął lżej oddychać.
Zaciemnienie w płucach zmniejszyło się. Po upływie roku (w listopadzie 1959 r.) pacjent
był już zupełnie zdrów i już do końca życia stosował przeciwnowotworowy system Nishi.
Rak żołądka (T. Jumiki, lat 69). W szpitalu po dokładnych badaniach
postawiono diagnozę - rak żołądka. Zaproponowano operację, ale chory odmówił. Postanowił
przejść terapię według systemu Nishi. Po upływie miesiąca mineło uczucie dyskomfortu
w żołądku, zmniejszyły się mdłości. Po roku przysłał list, że czuje się dobrze i wysoko
ocenia leczenie, które uwolniło go od raka żołądka bez konieczności poddania się operacji.
Rak jelita grubego (Iszizuko, lat 61). Latem 1958 r. zaczął odczuwać
ból podczas jedzenia. Kał z powodu domieszki krwi zabarwiony był na ciemny kolor.
Lekarze ze szpitala w Osace postawili diagnozę - rak jelita prostego. Chory odmówił
jednak operacji. Zwrócił się do innego szpitala, w którym w ciągu dwóch miesięcy
przeszedł kurs leczenia według systemu Nishi, po którym nastąpiło pełne wyzdrowienie.
Rak krtani (Masapugu, lat 68). Chory nie mógł mówić. Lekarze szpitala
w Osace postawili diagnozę - rak krtani. Zalecono leczenie izotopami, które nie pomogło.
W listopadzie 1958 r. chory zgłosił się do szpitala na leczenie według systemu Nishi.
Miał złe nawyki - palił 40 papierosów dziennie, uwielbiał słodycze, które zjadał w
dużych ilościach. Te przyzwyczajenia zwiększały podrażnienie tej części krtani, w której
rozwinął się rak. Dwa miesiące leczenia dały oczekiwany rezultat - głos wrócił do normy.
Jego stan fizyczny znacznie się poprawił. Chorego wypisano ze szpitala, aby kontynuował
leczenie samodzielnie. W liście z 1962 r. dziękował za pomoc w odzyskaniu zdrowia.
Rak macicy (Gojono Sato, lat 49). Przez pięć lat cierpiała na silne
krwotoki macicy. Postawiono diagnozę - rak macicy. Zgłosiła się do szpitala i przez
8 miesięcy leczyła się według systemu Nishi. Jej stan fizyczny poprawił się już pod
koniec drugiego miesiaca. Wystąpił obfity krwotok, podczas którego wydalone zostały
martwe kawałki tkanki. Została wypisana ze szpitala i w domu kontynuowała leczenie.
Jeszcze trzy razy powtórzyły sie krwotoki, usuwające obumarłe tkanki. Telefonicznie
prowadziła konieczne konsultacje. Teraz czuje się dobrze, jest zupełnie zdrowa, co
potwierdziły badania. Opowiadała, że lekarz który proponował jej operację był zdumiony
wynikiem badań i stwierdził - "Pani to ma szczęście, prawdopodobnie był błąd w
diagnozie".
|
Opisane wydarzenia miały miejsce 40 lat temu, ale do dzisiaj w Japonii z powodzeniem
stosuje się system Nishi przy leczeniu chorób nowotworowych. Począwszy od roku 1990
system ten zaczęto stosować w wielu ośrodkach medycyny niekonwencjonalnej w Rosji. Ja
osobiście i moi koledzy stosujemy go od roku 1986, wprowadzając pewne modyfikacje
(uwzględniając klimat, inne gatunki produktów spożywczych itp.). Nie prowadziłem
statystyki, gdyż rezultatami badań zajmowali się lekarze, ale zebrałem listy chorych,
którzy przechodzili u nas leczenie. W listach tych opisane są wyniki samodzielnego
leczenia. Przedstawiam niektóre urywki.
| |
Rak macicy (Natalia D., lat 49, rok 1986). Podczas badania stwierdzono
raka macicy z przerzutami do piersi. Lekarz żądał szybkiej zgody na operację.
Pacjentka wyglądała źle - miała poszarzałą skórę, była zgarbiona, z ust wydobywał
się nieprzyjemny zapach. Po rozmowie lekarz zrozumiał chorą, być może nie chciał
44-letniej pozbawiać narządów rodnych i piersi. Operację odłożono na 8 tygodni.
Natalia nadal pracowała, a domowe obowiązki wziął na siebie jej mąż (to wspaniałe,
gdy bliski człowiek naprawdę cię rozumie). Dwa razy dziennie Natalia robiła kąpiele
powietrzne, piła herbatę z liści czarnej porzeczki, maliny i dzikiej róży. Brała
naprzemienne prysznice, wykonywała kompleks ćwiczeń według systemu Nishi. Oczyszczała
jelito grube za pomocą lewatyw. Jadła tylko surowe owoce, orzechy, otręby, a także
ryż, kasze z gotowanymi warzywami, piła soki z marchwi i buraka.
Po trzech tygodniach na jej ciele pojawiły się czerwone plamy, a z pochwy wydostawały się
"straszne odpady". Wszystko to świadczyło o tym, że organizm zaczął się oczyszczać.
Później Natalia przeszła na głodówkę. Przez 7 dni piła wodę (do szklanki dodawała
1 łyżeczkę octu jabłkowego i 1 łyżeczkę miodu, aby uzupełniać braki w minerałach
i witaminach). Siódmego dnia przerwała głodówkę. Wiadomym jest, że jak długo człowiek
pościł, tak długo powinien z głodówki "wychodzić". I dlatego przez 7 dni piła tylko
świeżo przygotowane soki z 5 rodzajów warzyw i owoców o różnych kolorach. Jadła
warzywa i owoce. Później przeszła na dietę, polegającą na prawidłowym łączeniu produktów.
Po upływie 8 tygodni, pełna niepokoju poszła do lekarza, który wcześniej skierował
ją na operację. Po dokładnym badaniu, nie kryjąc zdumienia, lekarz powiedział -
"Nie wierzę własnym oczom, jak to się pani udało?". Kiedy Natalia opowiedziała,
co zrobiła w tak krótkim czasie, lekarz wykrzyknął - "Muszę panią wszystkim pokazać!".
List Natalia napisała po upływie roku od przeprowadzonej kuracji. Pracowała, dobrze
się czuła, krócej mówiąc - rozkoszowała się zdrowiem.
|
Wszystkich ludzi można, według mnie, podzielić (tylko bez obrazy) na "leniwych" i
"pracowitych". "Leniwi" czekają na pomoc od innych, troskę o swoje zdrowie składają
na barki lekarzy, bioterapeutów itp. "Pracowici" chcą pomóc sobie sami, chca poznać
prawdziwe przyczyny swoich chorób, tylko nie zawsze wiedzą jak to zrobić. Przeważnie
dla nich, "pracowitych", piszę moje książki. Jeśli chodzi o "leniwych", to radzę im
zastanowić się nad starą, wschodnia mądrością, która mówi - "Nikt nigdy nic nie robi,
nie zaspokajając przy tym przede wszystkim swoich, a nie waszych potrzeb". I dlatego
nigdy nie należy oddawać "bezmyślnie w ręce innego człowieka najcenniejszego, co macie -
życia i zdrowia". Nie traćcie Państwo czasu w bezowocnym oczekiwaniu na "cudowne
uzdrowienie", nikt nie zatroszczy się o was lepiej niż wy sami. Tylko Państwo sami
mogą uczynic się zdrowszymi. I dlatego trzeba wykazać wole i upór, być bezlitosnym
dla własnego lenistwa, uzbroić się w wiedzę, doświadczenie i szukać swojej drogi
do zdrowia. A jak wiadomo, kto szuka, ten zawsze znajdzie.
Współczesna medycyna proponuje w leczeniu raka trzy podstawowe metody - chemioterapię,
rentgenoterapię i zabiegi chirurgiczne. Jak już pisałem, proponowane metody są walką
ze skutkami. Najważniejsze - to znać przyczyny i walczyć z nimi. Na dzień dzisiejszy
za najważniejszą przyczynę uważa się niezdolność sił obronnych organizmu do
przeciwstawienia się chorobie nowotworowej. A więc od likwidacji tej właśnie
przyczyny należy rozpocząć profilaktykę i walkę z chorobami nowotworowymi. Kompleksowy
system, który proponuję, nigdy nie był zbadany naukowo. Jedynymi "recenzentami" są
chorzy na raka, którym udało się zwyciężyć chorobę i teraz są zdrowi. System ten nigdy
nie był opublikowany, jesli były wykorzystywane jego elementy, to tylko przez moich
uczniów i kolegów. Uwaga! System można stosować niezależnie od procesu leczenia
i przyjmowania leków. Jego zaletą jest pełna mobilizacja sił obronnych
organizmu, "wadą" zaś to, że w odróżnieniu od środków farmakologicznych, wymaga od
człowieka ciągłej troski o swoje zdrowie. Ciężko chory potrzebuje na wyzdrowienie
więcej czasu. U osób mających niewielkie zaburzenia stanu zdrowia poprawa nastąpi
szybko. A zdrowi zachowają dobre samopoczucie do końca życia.
Hipokrates powiedział - "Jeśli w Przyrodzie jest choroba, to znaczy że Przyroda ma
na nią lekarstwo. Trzeba je tylko znaleźć". Maksymalnie przybliżyć warunki naszego
życia do praw przyrody. W tym celu należy:
•
opanować gimnastykę oddechową,
•
zmienić nawyki żywieniowe (prawidłowe łączenie pokarmów),
•
pić świeżo przygotowane soki warzywne i owocowe,
•
stosować wodne zabiegi hartujące (kąpiele lecznicze, sauna), naprzemienny zimny
i gorący prysznic,
•
uprawiać ćwiczenia fizyczne,
•
oczyszczać organizm,
•
wykonywać gimnastykę przeciwrakową Nishi,
•
nauczyć się panować nad psychiką (emocje, pragnienia, myśli).
Zwracam też uwagę na zasadnicze problemy odżywiania:
•
należy koniecznie wykluczać stopniowo wszystkie rafinowane i nienaturalne produkty
(kiełbasy, wędliny, margaryny, konserwy, przetwory, ocet spirytusowy, białą mąkę,
zupy w proszku, różne sosy itp.),
•
ograniczyć do minimum spozycie cukru i produktów zawierających cukier oraz jego
dietetycznych zamienników (cukier zastąpić miodem),
•
ograniczyć do minimum spożycie środków pobudzających (kawy, herbaty, mięsa, bulionów
mięsnych, mocnego alkoholu),
•
ograniczyć spożywanie tłuszczów zwierzęcych, w tym masła, żółtego sera, tłustych
gatunków mięsa,
•
zredukować do minimum spożycie pieczywa drożdżowego.
Do jadłospisu należy włączyć kasze, gotowany ryż (najlepiej nieoczyszczony),
warzywa, owoce - nie mniej niż 5 rodzajów, zarówno w postaci surowej, jak i gotowanej,
ryby, drób, kiełki pszenicy, ser biały (tłusty - 50 g dziennie), żółty ser (1-2
plasterki dziennie), jajka (na miękko - 3 razy w tygodniu). Przy ustalaniu jadłospisu
należy kierować się następującymi zasadami - jemy wszystko co rośnie na ziemi, w ziemi,
na drzewach (spożywamy w postaci surowej lub gotowanej i dobrze byłoby, gdyby
produkty były wyhodowane w rejonie, w którym mieszkamy). Układając jadłospis należy
brać pod uwage prawidłowość łączenia produktów i ustalać go w następujący sposób:
•
każdy posiłek to sok, surówka i danie właściwe - przed południem produkty węglowodanowe
(kasza, ziemniaki, warzywa i owoce czyli produkty pochodzenia roślinnego), po
południu produkty białkowe (ryby, biały ser - produkty pochodzenia zwierzęcego),
•
najlepiej jeść dwa razy dziennie. Jeżeli jesteście Państwo głodni - można jeść
warzywa, owoce, pić herbatę z liści malin, jeżyn, brzozy, czarnej porzeczki
(4-6 szklanek dziennie),
•
koniecznie nauczyć się wolno przeżuwać (zdrowi - 25-30 razy, chorzy - 50-70 razy)
każdy kęs.
Jeszcze raz chcę podkreślić konieczność picia przed posiłkami świeżo przygotowanych
soków i jedzenia surówek. Powody są następujące:
| |
Jednym z najważniejszych światowych odkryć XX wieku w dziedzinie odżywiania było odkrycie
teorii trawienia membranowego. Według niej w procesie trawienia bierze udział nie tylko
żołądek i jelito cienkie, ale również naczynia krwionośne. Dlatego, jeśli człowiek
odżywia się byle jak, nie przestrzegając fizjologicznych zasad odzywiania, niechybnie
prowadzi to do chorób. Jesli dawniej uważano, że z jelita cienkiego do organizmu
przedostaje się tylko jeden "strumień" substancji odżywczych, to prace Ugolewa
dowiodły, że jest ich conajmniej pięć. Jeden ze strumieni składa się z ponad 30
hormonów i substancji hormonopodobnych, które powstają w komórkach jelita i jego
florze bakteryjnej, co ma decydujace znaczenie nie tylko dla procesu trawienia, ale i dla
przebiegu czynności fizjologicznych całego organizmu. Co więcej, okazało się, że
swoją masą komórki te przewyższają masę wszystkich komórek gruczołów dokrewnych i
produkują hormony identyczne z hormonami, wytwarzanymi przez gruczoły dokrewne. Oprócz
tego, mikroflora jelita cienkiego może produkować niezbędne hormony, witaminy, aminokwasy.
Dlatego też każde hamowanie rozwoju mikroflory np. antybiotykami, lub odwrotnie -
stworzenie korzystnych warunków do jej patologicznego rozwoju na skutek spożywania
rafinowanej albo gotowanej żywności niszczy system hormonalny organizmu.
|
Przy okazji pragnę zauważyć, że jeżeli spojrzeć pod kątem tej teorii na tak powszechne
schorzenie jak choroby tarczycy, to staje się jasne, że są one wynikiem zakłócenia
procesu trawienia (nawyk szybkiego jedzenia, nieprawidłowe łączenie produktów i
popijanie w czasie jedzenia - to podstawowe przyczyny, prowadzące do choroby tego
narządu). Spróbujcie Państwo zmienić błędne nawyki w żywieniu, a dolegliwość zniknie.
Przytłaczająca większość ludzi cierpi z powodu oczywistej patologii, wywołanej
naruszeniem zdrowej mikroflory. Przy czym zaburzenia te rozpoczynaja się w wieku
niemowlęcym, kiedy zamiast matczynego mleka dziecko dostaje mleko krowie lub jego
przetwory. W wyniku tego, zamiast zdrowej fermentacji mlekowej rozpoczynają się
procesy gnilne, zatruwające organizm i obecnie z tego powodu dzieci męczą alergie,
katary, gronkowce, chore zatoki i setki innych problemów zdrowotnych.
Właśnie w celu wzmocnienia systemu hormonalnego oraz dostarczenia witamin, soli
mineralnych, makro- i mikro elementów, każdy posiłek powinnismy zaczynać od świeżo
przygotowanych soków. Po spożyciu soku trzeba koniecznie zjeść surówki, minimum z
pięciu róznych warzyw (np. ziemniak, kapusta, burak, marchew, cebula). W takiej
surówce znajdują się wszystkie niezbędne dla organizmu włókna pokarmowe (błonnik)
lub substancje balastowe - są to najważniejsze składniki pokarmu niezbędne dla
normalnej pracy przewodu pokarmowego i całego organizmu. Brak błonnika w pożywieniu
prowadzi do zaburzeń przemiany cholesterolowej, hormonalnej, sprzyja powstawaniu kamieni.
Flora bakteryjna odżywia się błonnikiem, przetwarzając go w witaminy i niezastąpione
aminokwasy. Zmuszają one jelito grube do pracy - sprzyjaja szybkiemu przesuwaniu
się pokarmu. Jest to szczególnie cenne przy naszym "patologicznie siedzącym" trybie życia.
Błonnik przyspiesza wydalanie z organizmu toksyn i zatrzymuje w nim tak potrzebne
jony potasu, wapnia, sodu, magnezu. Znajduje się on w owocach i warzywach. Dlatego surówki
powinny znajdować się na naszym stole przez cały rok. Są one szczególnie potrzebne
ludziom starszym - po prostu nie można wymyśleć lepszej profilaktyki przeciw cukrzycy
i otyłości. Zwracam się do osób w podeszłym wieku - jeśli już straciliście zęby
(a straciliście je dlatego, że jedliście zbyt dużo słodkiego i gotowanego), to jedzcie
warzywa i owoce, przecierajcie je na plastikowych tarkach, pijcie świeżo przygotowane
soki - z miąższem, aby jak najwięcej błonnika dostało się do organizmu. Jeśli wyrobicie
sobie Państwo nawyk rozpoczynania posiłków od soków i surówek, zyskacie zdrowie.
Z całym przekonaniem mogę stwierdzić, że u ludzi przyzwyczajonych do jedzenia głównie
kanapek, zup, ziemniaków z mięsem, zaburzony jest mechanizm regulacji zapotrzebowania
na pokarm. Z tego powodu są oni stale głodni i jedzą wszystko "jak leci", co prowadzi
do nadwagi i ciągłego zatruwania organizmu niestrawionymi gnijącymi resztkami
pokarmu.
PODSUMUJMY
|
•
|
Po usłyszeniu diagnozy, nie wpadajmy w panikę, depresję i odrętwienie. Wiem, że jest to
jak uderzenie obuchem, ale musimy się otrząsnąć i zacząć myśleć i działać racjonalnie.
Rak jest chorobą
jak każda inna i jest do wyleczenia. Właśnie w takiej chwili musimy zmobilizować swój organizm
do walki z nim. Rak nie powala od razu, a więc wiekszość czynności z terapii możemy
i musimy wykonać sami. Przygotujmy siebie i najbliższych na długą walkę o zdrowie,
wiedząc że jest do wygrania. Optymistyczne podejście jest nieodzownym warunkiem powodzenia.
|
|
•
|
Rozpoczynamy od oczyszczenia jelita grubego. Istota metody polega na zrobieniu
choremu dużej ilości lewatyw: 6-8 na dobę. Do
irygatora nalewa się 1,5 litra przegotowanej wody o temperaturze +38°C, 3-4 łyżeczki
soku z cytryny i 1 szklankę soku z buraków. Ilość lewatyw zależy od stanu chorego -
im jest cięższy, tym więcej zaleca się lewatyw. Później lewatywy należy robić raz na dzień
lub co drugi dzień do momentu, gdy u chorego pojawi się własny stolec.
|
|
•
|
Co jeść? Mięso, ryby, przetwory mleczne, różne zupy, buliony nie są zalecane.
Pozostają kasze,
warzywa i owoce. Łączenie warzyw w postaci surowej lub gotowanej z owocami jest
niemozliwe, gdyż są trawione w różnym czasie - warzywa 4 godziny, a owoce 2 godziny.
Natomiast można dowolnie łączyć świeżo przygotowane z nich soki. Wchłaniane są one
praktycznie jednocześnie, przy czym organizm nie traci energii na procesy trawienne,
otrzymując jednocześnie mocne dawki niezbędnych witamin, soli mineralnych i enzymów.
|
|
•
|
Pić sok z marchwi i buraka. Najlepszym połączeniem dla osób chorych na nowotwór
jest sok z marchwi i buraka
w proporcji 4:1. Pić należy 1-2 litry soku dziennie w równych porcjach co 4
godziny w ciągu dnia i jeden raz o 1.00 w nocy. Niektóre osoby nie tolerują soku
z buraka, co przejawia się mdłościami, osłabieniem, spowolnieniem tętna czy obniżeniem
ciśnienia. W przypadku wystąpienia podobnych reakcji należy ograniczyć przyjmowanie
soku z buraka do 2 stołowych łyżek na dobę i z dnia na dzień zwiększać te ilość.
Zamiast soku z buraków można dodać do soku marchwiowego sok z jabłek i 2 łyżki
czerwonego wina na każdy litr soku. Podzielone są opinie specjalistów, czy sok z buraka należy przyjmować od razu po
przygotowaniu, czy odstawić na 1 do 1,5 godziny. W świeżo
wyciśniętym soku jest 2,5 raza więcej aktywnego tlenu, a także niezbędnego dla
hemoglobiny aktywnego żelaza. I dlatego osobom chorym na nowotwory proponuję pić sok z
buraka od razu po przygotowaniu
|
•
Spać tylko na twardej poduszce i twardym materacu.
•
Codziennie wykonywać ćwiczenia: |
PRZECIWRAKOWY KOMPLEKS NISHI
|
pozycja wyjściowa: leżąc na plecach podłożyć dłonie pod kark na wysokości
4 i 5 kręgu szyjnego i całym ciężarem przylgnąć do podłogi. Nogi złączyć, palce nóg
"podciągnąć" w stronę głowy. Wszystkie wypukłości (potylica, ramiona, łydki, miednica)
wcisnąć w podłogę.
wykonanie: w tej pozycji rozpocząć szybkie kołysanie z prawa na lewo i z lewa
na prawo, na podobieństwo szybko płynącej rybki. Ćwiczenie należy wykonywać po
1 minucie rano i wieczorem. Ćwiczenie to, mimo swej prostoty, daje zadziwiające
efekty w usuwaniu wad kregosłupa. Podczas wykonywania ćwiczenia kręgi wchodzą na swoje
miejsce, osłabiając tym samym ucisk na przycisnięte przez nie naczynia krwionośne
i zakończenia nerwowe (co jest przyczyna wielu chorób).
pozycja wyjściowa: pod szyję położyć twardy wałek, podnieść do góry ręce
i nogi tak, aby stopy były równoległe do podłogi.
wykonanie: w takiej pozycji potrząsać rękami i nogami jednocześnie (podobnie
jak przewrócony karaluch). Ćwiczenie należy wykonywać 1-2 minuty rano i wieczorem.
Ćwiczenie daje efekt biegu, ale bez obciążania stawów i serca, co jest bardzo ważne
dla ludzi słabych, przebywających w łóżku ze względu na chorobę, dla osób z ograniczoną
możliwością poruszania się. Ćwiczenie uaktywnia cyrkulację krwi nie tylko w kończynach,
ale i całym ciele.
dłoni i stóp. Ćwiczenie składa się z czterech etapów. Pozwala unormować zmiany energetyczne w
naszym organizmie. Jak wiadomo, tylko u zdrowego człowieka lewa i prawa część ciała
ma jednakowy ładunek. Każde zakłócenie równowagi może prowadzić do choroby (na tym
opiera się diagnostyka na podstawie aury).
•
Położyć się na plecach. Dłonie złączyć i dociskać do siebie lekko 10 razy opuszki
palców obu rąk, •
Złożyć dłonie równolegle do tułowia i 10 razy przemieszczać je w kierunku stóp i
z powrotem jakby rozcinając ciało na pół, •
Złączyć stopy tak, by przylegały do siebie, w takiej pozycji podnieść nogi i 10
razy przesuwać je wprzód i w tył uginając w kolanach, wykonując przy tym te same
ruchy rękoma co w punkcie wyżej, •
Zamknąć oczy i poleżeć ze złączonymi stopami i dłońmi przez 2-3 minuty.
kręgów szyjnych. Ćwiczenie koryguje pracę mięśni, nerwów, wewnętrznych
organów i naczyń krwionośnych, normalizuje prace układu nerwowego i pokarmowego,
ma dobry wpływ na zdolności umysłowe.
•
Usiąść na krześle, ręce położyć na kolanach, podnosić i opuszczać ramiona 10 razy.
•
W tej samej pozycji robić skłony głową w prawą i lewą stronę, po 10 razy w
każdą stronę, starając się dotknąć uchem ramienia.
•
Skłaniać głowę do przodu i do tyłu po 10 razy w każdą stronę.
•
Obracać głowę na boki, w prawo 10 razy i w lewo 10 razy.
•
Wyciągnąć ręce do przodu w poziomie, odwrócić dłonie równolegle do siebie i
kręcić głową w prawo i w lewo po 10 razy.
•
Podnieść ręce do góry nad głową, z dłońmi ułożonymi równolegle do siebie i kręcić
głową w prawo i w lewo po 5 razy.
•
Położyć ręce na ramionach pod kątem prostym, odchylać ręce do tyłu, ściagając
łopatki do siebie i jednocześnie ciągnąć podbródek do przodu i w górę. Wykonywać przez
3 minuty.
•
Ręce położyć na kolanach, zsunąć się na brzeg krzesła, zamknąć oczy i rozkołysać ciało
w lewo i w prawo, jednocześnie w rytm kołysania wciagać i wypinać brzuch.
Dlaczego wśród innych zestawów ćwiczeń fizycznych pierwszeństwo daję właśnie tym?
Po pierwsze - żaden ze znanych mi zestawów ćwiczeń nie regeruje wszystkich układów
organizmu w takim stopniu, jak te. Po drugie - Japończycy znani sa z umiejętności
gromadzenia doświadczeń wiedzy światowej z różnych dziedzin nauki, w tym medycyny.
Po trzecie - dane statystyczne z Japonii dotyczace osób, które wyleczyły się z raka
świadczą o wysokiej efektywności tego zestawu ćwiczeń. Po czwarte - ja sam codziennie
wykonując ten zestaw ćwiczeń pozbyłem sie powaznych kłopotów z kręgosłupem i
odzyskałem dobrą kondycję fizyczną i psychiczną.
Oprócz wymienionych wyżej zabiegów, radziłbym stosować kurację wspomagającą,
która uzupełnia system:
|
•
|
ssać olej roślinny 3-4 razy dziennie,
|
|
•
|
codziennie pić herbatę z liści malin, porzeczek (około 1 litra),
|
|
•
|
codziennie spożywać sproszkowaną skorupkę z jednego jajka,
|
|
•
|
odżywiać się produktami zawierającymi fitoestrogeny (soja, fasola, kapusta, brokuły),
|
|
•
|
dodawać do posiłków czosnek, cebulę, rzodkiew, gorczycę zawierające fitoncydy -
naturalne antybiotyki,
|
|
•
|
spożywać produkty kiszone - kapustę, ogórki - źródła witaminy "C",
|
|
•
|
spożywać produkty zawierające żelazo i miedź - jabłka, truskawki, maliny, buraki
czarną porzeczkę, marchew,
|
|
•
|
spożywać produkty zawierające selen, cynk, fosfor, witaminy "E" i "B", magnez -
kiełki pszenicy, owies, kasza jęczmienna, proso, otręby,
|
|
•
|
stosować jodynę - bardzo korzystny środek leczniczy i profilaktyczny (zwiększa
odporność i aktywność leukocytów, obniża poziom cholesterolu we krwi, oczyszcza
naczynia, sprzyja wzrostowi leukocytów we krwi - w 50 ml ciepłej przegotowanej
wody rozpuścić 1 łyżeczkę jodyny, dokładnie rozmieszać i dodać pełną łyżkę mąki
ziemniaczanej. Postawić na słabym ogniu i ciągle mieszając dodać 200 ml wrzątku,
doprowadzić do wrzenia i gotować 1 minutę. Stosować 4-6 łyżeczek po jedzeniu 1
raz co drugi dzień, aż do zużycia. Potem przygotować nową porcję i znów pić.
|
|
Uwaga! Jeśli chorobę zdiagnozowano jako raka w trzecim lub czwartym stadium z
przerzutami i lekarze nie dają żadnych szans, proszę spróbować następujacego
przepisu:
Zmieszać w szklance 30 ml nierafinowanego oleju słonecznikowego lub oliwy i 15 ml
96% spirytusu. Przykryć szklankę pokrywką, potrząsać szklanką 2 minuty i potem od
razu wypić Niczym nie popijać i nie przegryzać. Pić mieszankę 3 razy dziennie na 30 minut
przed jedzeniem o jednej i tej samej porze. Jeśli pojawią się nudności, można żuć
skórkę cytryny, ale koniecznie ją wypluć. Pić olej ze spirytusem przez 10 dni,
potem zrobić 5 dni przerwy i tak trzy razy pod rząd. Po trzecim razie przerwa 21 dni.
W przerwie należy odpoczywać, żadnych innych sposobów leczenia nie stosować.
Kategorycznie zabrania się:
|
•
|
jakiegokolwiek innego leczenia oprócz zaleceń lekarza,
|
|
•
|
przerywania leczenia w trakcie,
|
|
•
|
samowolnego obniżania dawki,
|
|
•
|
wprowadzania dożylnie glukozy,
|
|
•
|
picia alkoholu w dowolnej postaci i palenia tytoniu.
|
Dodatkowe rady:
|
•
|
nie należy używać wódki zamiast spirytusu,
|
|
•
|
leczenie można rozpocząć w każdym stadium choroby,
|
|
•
|
pić tylko jeden gatunek oleju od początku do końca terapii,
|
|
•
|
nie stosować specjalnej diety, a te opisane powyżej. Głodować nie wolno,
|
|
•
|
ograniczyć do minimum spożycie wszelkich tłuszczów,
|
|
•
|
można zażywać wszystkie środki przeciwbólowe oprócz silnych narkotyków. Wszystkie inne
lekarstwa przepisane przez lekarza można przyjmować. Nie używać preparatów hormonalnych.
|
Tą metodą leczy się raka żołądka pierwszego i drugiego stopnia w ciągu 3-4 miesięcy,
raka trzeciego i czwartego stopnia z przerzutami w ciągu 8 miesięcy do 1,5 roku.
Przez pierwsze 4-10 dni leczenia może w gardle pojawić się pieczenie, obrzęk. Jest
to spowodowane zabliźnianiem się mikrowrzodów - trzeba pocierpieć. Po 14-18 dniach
nieprzyjemne odczucia miną.
Jeśli chory stosował urynoterapię, to wyleczenie jest niemożliwe. Picie
moczu bez oczyszczenia organizmu, to samobójstwo. Po 3-4 miesiącach można dorobić
się marskości wątroby.
|
|