Toksyczne plomby Wokół kilku artykułów |
Gazy powstające podczas żucia w jamie ustnej z amalgamatem przekraczają około 500-krotnie normę zakładów produkcyjnych używająch rtęć podczas produkcji (dane z USA). Stąd nie należy zwlekać z usunięciem plomb amalgamatowych. |
Sprawdź, czy masz toksyczne plomby
Resort zdrowia chce, by za 4-5 lat Polacy nie mieli już w zębach amalgamatowych
wypełnień, gdyż zawierają one szkodliwą dla organizmu rtęć.
Projekt stanowiska w tej sprawie przyjęło ministerstwo pod koniec marca. Jest ono
odpowiedzią na dyrektywę Parlamentu Europejskiego z lutego br., w której namawia
on kraje członkowskie do stopniowego wycofywania wyrobów z rtęcią ze względu na
ich szkodliwość dla zdrowia. Wraz z plombami zniknąć mają z przychodni, szpitali
i aptek również rtęciowe termometry i ciśnieniomierze.
Wypełnienia amalgamatowe, stosowane od 150 lat, mają kilka zalet; są przede
wszystkim tanie, ale i twarde, więc nie ścierają się, gdy człowiek przeżuwa czy
gryzie pokarmy - tłumaczy dr Krzysztof Chmielewski, stomatolog z Gdańska. - Są
jednak mało estetyczne, zwiększają swoją objętość, potrafią rozsadzić ząb. W Polsce
wykorzystuje się je tylko w przychodniach publicznej służby zdrowia.
O wiele gorsze jest jednak to, że jak coraz częściej wskazują badania - plomby
amalgamatowe są niebezpieczne dla zdrowia; mogą powodować migrenowe bóle głowy,
uczulenia, uszkadzać nerki, szkodzić kobietom w ciąży. Może się z nich uwalniać
toksyczna rtęć. Tymczasem takie plomby nosi w zębach większość Polaków, bo koszt
amalgamatów pokrywa nam Narodowy Fundusz Zdrowia w ramach zdrowotnego ubezpieczenia.
Wygląda na to, że troszcząc się o własne zdrowie będziemy starali się zrobić to na
własny koszt. Problem w tym, że większość Polaków na to nie stać. - W stosunku do
tego, co oferuje dziś nowoczesna stomatologia, amalgamatowe wypełnienia są na pewno
anachronizmem - twierdzi dr Krzysztof Chmelewski, jeden z gdańskich stomatologów. -
Pacjenci nie chcą takich plomb, gdyż są nieestetyczne. Nikt nie chce przecież przy
ziewaniu wyglądać jak dalmatyńczyk. Doktor Krzysztof Chmielewski, który praktykuje
również we Frankfurcie, twierdzi, że w krajach Unii Europejskiej nie rekomenduje
się zakładania amalgamatów. Pacjenci, którzy się na nie decydują, robią to na
własną odpowiedzialność.
Jak bumerang powraca bowiem problem szkodliwości amalgamatu. - To związek srebra i
innych metali z rtęcią, a jak wiadomo rtęć to trucizna - kwituje dr Chmielewski. -
Nawet zwolennicy amalgamatu twierdzą, że człowiek nie powinien mieć więcej niż 6-7
takich plomb, bo mogą one powodować, między innymi, migrenowe bóle głowy - dodaje
dr Edyta Gasperowicz. Na amalgamatowe plomby skazuje nas jednak Narodowy Fundusz
Zdrowia. - Za amalgamatowe wypełnienia, zakładane do zębów przedtrzonowych i
trzonowych, czyli od "czwórki" do "ósemki" pacjent nie płaci - tłumaczy dr Krystyna
Erecińska, dyrektor Wojewódzkiej Przychodni Stomatologicznej w Gdańsku.
Pacjenci się ich wprawdzie nie boją, ale ich nie lubią, bo są "czarne". Czasem
rodzice fundują swoim dzieciom, szczególnie dziewczynkom, lepsze plomby w zębach
trzonowych. Większości pacjentów jest jednak na nie skazana. Za lepszą plombę trzeba
zapłacić minimum 60 -90 zł. Na co szkodzi rtęć Najwięcej rtęci dostaje się do
naszego organizmu wraz z zanieczyszczoną żywnością i wdychanym powietrzem. Z krwią
rtęć wędruje do układu nerwowego, odkłada się w mózgu, komórkach płodu i nerkach,
w których kumuluje się ponad 90 proc. tego związku. M. in. uszkadza on nerki i
mózg, powoduje schorzenia układu nerwowego, w tym encefalopatię.
Plomby, które wywołują depresję
Mary Stephenson zaczęła cierpieć na depresję krótko po urodzeniu swego pierwszego
dziecka. Był to początek czterech dekad udręki.
Wypróbowany został każdy lek antydepresyjny i każda metoda terapii, jednak jej stan
cały czas się pogarszał. Kiedy dwa lata temu zaczęła się okaleczać, została zawieziona
do szpitala psychiatrycznego i umieszczona na oddziale zamkniętym. Lekarze byli
zdezorientowani, określili ją jako "dziwny przypadek". Dopiero przypadkowa uwaga
przyjaciela rodziny doprowadziła do niespotykanej terapii i, jak wierzy Mary, do
wyleczenia. Rodzina Mary uważa, że cierpiała ona na zatrucie rtęcią z amalgamatowych
plomb w zębach.
Jak często bywa u ciężarnych kobiet, Mary podczas swojej pierwszej ciąży miała
bardzo duże niedobory wapnia, w związku z czym założono jej wtedy 19 plomb. Krótko
po narodzinach syna Mary wpadła w depresję, jednak na początku przypisywała ją
huśtawkom nastrojów, jakie występują u kobiet zaraz po urodzeniu dziecka. Jednak
z czasem Mary stawała się innym człowiekiem.
Kiedy w styczniu 2004 r. rodzina usłyszała o zatruciu rtęcią, przekonała szpital,
aby pozwolił Mary odwiedzić dentystę. Na przestrzeni trzech miesięcy usunięte zostały
wszystkie amalgamatowe plomby, a w ich miejsce wstawiono plomby z plastycznego
kompozytu. Jednocześnie rozpoczęto detoksykację - Mary przyjmowała 45 tabletek
dziennie, aby oczyścić swój organizm z rtęci.
Na początku nic się nie działo, ale potem stan Mary zaczął ulegać poprawie. W
sierpniu mogła opuszczać szpital na krótkie wyprawy po zakupy, a 21 października
została wypisana ze szpitala. "W dniu, kiedy wyszłam ze szpitala, poszliśmy do
teatru. Kiedy podczas przerwy chodziliśmy po teatrze pomyślałam, że w końcu jestem
wolnym człowiekiem i to było wspaniałe". Lekarz, który kierował zespołem
leczącym Mary stwierdził, że starali się być otwarci na nowe propozycje leczenia
Mary - dlatego też zgodzili się na przyjmowanie przez nią tabletek odtruwających.
W rezultacie jej choroba cofnęła się.
Plomby amalgamatowe zostały wycofane już w wielu krajach europejskich, a rząd
brytyjski zaleca, aby nie stosować ich u ciężarnych kobiet.
Jednak brytyjskie Ministerstwo Zdrowia stwierdza, że miliardy takich plomb używa się
na całym świecie i nie ma żadnych dowodów potwierdzających, że plomby oparte na
rtęci stanowią poważne zagrożenie dla zdrowia.
Rzeczniczka Brytyjskiego Towarzystwa Dentystycznego powiedziała, że jedynie
niewielki procent ludzi jest uczulonych na rtęć.
Musimy usuwać trujące plomby
Z naszych zębów powinny zniknąć amalgamatowe wypełnienia, które zawierają rtęć -
alarmuje "Głos Szczeciński". Zbyt duża ilość amalgamatów (6-8 sztuk) w ustach może
powodować bóle głowy i stany zapalne dziąseł - przestrzega szczeciński stomatolog
Tomasz Cegielski.
Jeśli pod jasną plombą zaczyna się coś dziać, zwykle to zauważymy. W przypadku
amalgamatu tak nie jest, bo jego kolor maskuje rozwój próchnicy. Efekt? Pacjent
zgłasza się do stomatologa z bolącym i mocno zepsutym zębem.
Dodatkowo amalgamaty, tak jak każdy metal, kurczą się i rozszerzają pod wpływem
temperatury (zimne lody, gorąca kawa), co prowadzi często do odłamania ściany
zęba na zasadzie rozsadzenia - wylicza Cegielski.
Zdaniem Tomasza Cegielskiego, amalgamaty nie mają racji bytu. Nie są szczelne,
ponieważ stomatolog tylko wciska je do opracowanego w zębie ubytku. Nowoczesne
wypełnienia mocowane są za pomocą specjalnych systemów uszczelniających, które
uniemożliwiają przeciek bakterii do zęba - wyjaśnia stomatolog.
Parlament Europejski domaga się, by zrezygnować ze stosowania plomb zawierających
rtęć. Odwołuje się do badań, które pokazują, że rtęć jest toksyczna: powoduje
bóle głowy i uczulenia, uszkadza nerki i mózg. Źle działa także na kobiety w
ciąży, bo odkłada się w komórkach płodu - podaje dziennik.
Jak pisze "Głos Szczeciński" większość pacjentów chętnie zrezygnowałaby z
amalgamatowych plomb, bo są nieestetyczne. Powstrzymują ich finanse. Za plombę
z rtęcią płaci Narodowy Fundusz Zdrowia. Za plomby lepszej jakości Fundusz nie
płaci, a taka plomba to koszt 60-90 zł.
Srebrne plomby nie są groźne
Seria opublikowanych w tym tygodniu artykułów naukowych rozwiała obawy, że zawarta
w popularnych wypełnieniach amalgamatowych rtęć może szkodzić dzieciom. Czy
niesłusznie srebrne plomby straciły popularność?
Jednym z powodów odejścia do lamusa plomb amalgamatowych są względy kosmetyczne,
białe plomby wyglądają bowiem lepiej niż srebrne. Jednak obawy, że zawarta w
amalgamacie rtęć może mieć negatywny wpływ na układ nerwowy dzieci, wydają się
być nieuzasadnione.
W kilku krajach przeprowadzono badania na kilkusetosobowych grupach dzieci.
Wyniki pokazują, że u dzieci, którym założono amalgamatowe plomby nie zauważono
żadnych objawów zmniejszenia poziomu inteligencji czy osłabienia zdolności
poznawczych w porównaniu z osobami, u których do wypełnienia ubytków użyto
innego typu plomb.
Naukowcy oczywiście powinni dalej zajmować się badaniem plomb stomatologicznych,
ale już widać, że dość powszechne ostatnio obawy w sprawie amalgamatu nie były
uzasadnione.
|