powrót Hobby Manga!
 

Jeżeli nie wiadomo od czego zacząć - najlepiej to zrobić od początku...

Rok 2000...kończę 33 lata. I co w tym wielkiego ? Nic. Poza tym, że jestem fanem Manga :)
Jak sięgam pamięcią wstecz - zawsze czymś się zajmowałem. Bardzo lubiłem czytać książki,
robiłem doświadczenia chemiczne ( przerwane po zabawie z pewnym kwasem :), sklejałem
kartonowe modele okrętów i samolotów, zająłem się na długo elektroniką. Grałem jako
gitarzysta, perkusista, klawiszowiec w kilku kapelach - reggae, metal, punk...

Tak sobie żyłem w miarę spokojnie, często przesiadywałem przed małym Atari, później też
Atari ST i gdzieś około 1995 roku zetknąłem się z obrazkami Manga w formie elektronicznej.
Fajne...rzekłem. Ale to nic... Kropla zaczęła drążyć i w roku 1996 zacząłem poszukiwać jeszcze
więcej aż zacząłem się w końcu uczyć rysunku od podstaw. Rzuciłem wcześniejsze zajęcia i
rysowałem, rysowałem a ciągle myślałem o czymś większym. Tak narodziło się moje obecne
hobby - malowanie obrazków w stylu Manga na koszulkach t-shirt. Ciągnę to do tej pory...

To już ponad 3 lata malowania przez fana dla fanów :)))

Chciałbym zachęcić wszystkich do samodzielnego przenoszenia ulubionych postaci a także
innych motywów na koszulki. Taka praca potrafi powalić swoim efektem na kolana :) Poza tym
uczy też wytrwałości, he, he, he... Dlatego też poniżej opiszę narzędzia i metody jakich używam
podczas malowania. Niektóre są dosyć oryginalne a jako, że staram się optymalizować warunki
pracy - większości już chyba nie da się poprawić aby były jeszcze lepsze.

Narzędzia.

Przede wszystkim - miejsce pracy. Musi być dobrze oświetlone - najlepiej światłem naturalnym
ponieważ KAŻDE światło sztuczne zniekształca odbiór barw co jest szczególnie ważne przy
dobieraniu odcieni. Oczywiście powinno się posiadać odpowiednią powierzchnię do rozłożenia
przyborów, farb i materiału. Tutaj każdy musi znaleźć swoje rozwiązanie. Ja mam po prostu
oddzielny stolik pod oknem wykorzystywany w zasadzie tylko do malowania.
Poza miejscem pracy ważne są też rzecz jasna przybory...
Co trzeba mieć:

Ołówek 3B . Ja stosuję od lat techniczne ołówki firmy Staedtler Noris 120. Dają najlepsze
efekty przy pokrywaniu papieru grafitem,

Pióro kulkowe 0,5 mm . Może być koreańskie, japońskie, itd. Ważne aby miało naprawdę
cienką końcówkę,

Pędzle... Nie muszą być wysokiej jakości. Najważniejsze jest aby były z włosia naturalnego
a przy tym niezbyt miękkie. Sobolowe i wiewiórcze odpadają. Oczywiście szczeciniaki do
malarstwa olejnego także. Po prostu tanie pędzle do uprawiania malarstwa wodnego ale nie
jakieś wiechcie, tylko takie z włosiem układającym się w szpic. Polecam szukanie w sklepach
z materiałami dla artystów ;)

Strzykawka i igły , nie - to nie to ;) Wymyśliłem swoje narzędzie do malowania kreski. Opiszę
 jak je zrobić samemu: strzykawka powinna mieć pojemność 5ccm, przynajmniej taka leży mi
dobrze w dłoni. Może być dowolna...zresztą to kwestia prób i przyzwyczajenia. Igły zaś muszą
być jak najcieńsze aby można było uzyskać możliwość manewru i precyzję położenia.
O ile wiem - obecnie dostępne są tzw. insulinówki o średnicy 0,45 mm. Ja kiedyś kupiłem
igły 0,4 mm i jedną używam do dzisiaj. Po wyjęciu igły z ochraniacza trzeba pilnikiem iglakiem
naciąć metalową część ok. 5 mm od plastikowej nasadki a po tym po prostu ją złamać.
Miejsce przełamania może nie jest idealne ale to w niczym nie przeszkadza. Dalsza praca
polega na tym, że przygotowuje się farbę, np. czarną do odpowiedniej gęstości. Pisząc
odpowiedniej - mam na myśli taką, która nie spływa z patyczka do mieszania ale też nie
sprawia wrażenia gęstej masy. Tłoczek strzykawki wyciąga się do wysokości 4 ccm a po tym,
zanurzając końcówkę strzykawki w farbie wciąga sie jeszcze jej ok. 1 ccm. Po założeniu
igły na strzykawkę delikatnie naciska się tłoczek aż na wylocie pojawi się kropelka farby.
Narzędzie jest przygotowane do pracy. Nad farbą w strzykawce jest sprężone powietrze,
które powoduje jej wypływanie. Opanowanie tej techniki sprowadza się do delikatnego
operowania tłoczkiem strzykawki :)
       Należy zwrócić uwagę aby w farbie nie było grudek, bo to z pewnością zatka igłę co może spowodować nawet zerwanie igly ze strzykawki a w konsekwencji zaplamienie malowanej koszulki nieodwracalnie !!! Ten przyrząd wypada przygotować bezpośrednio przed  użyciem co  w powiązaniu z malowaniem nim nie pozwoli na zaschnięcie farby w igle.

Farby - zdecydowanie polecam farby
PIGMAL (akryl) - jedyne sensowne farby do malowania
na tkaninach. Nie są idealne ale najlepsze z tych, do których dotarłem. Zarówno w trakcie
malowania jak i efekt końcowy sprawiają miłe wrażenie. W zależności od ilości warstw
malowane powierzchnie mogą być matowe albo też błyszczeć - kwestia gustu. Poza tym
mają bardzo sympatyczną miękkość po wyschnięciu i utrwaleniu, w dotyku przypominają
trochę gumę. A teraz wady: przede wszystkim ta, iż te farby boją się silnych detergentów.
Nie warto prać malowanych koszulek w proszkach do prania. Pozostają jedynie płyny do
prania albo mydło. Zauważyłem, że Ariel, Omo, itd. swojm działaniem powodują zmianę barwy
niektórych pigmentów a także szybkie niszczenie akrylu - nadtrawianie oraz zmiany fizyczne
powłoki ( taka dziwna kleistość ). Drugą wadą jest ta, że te farby po prostu się psują. Po
rozmowie z producentem sprawa się wyjaśniła. Poza alkalizowaniem odczynu amoniakiem -
producent nie stosuje innych środków konserwujących. W sumie to jest dobre. Przynajmniej
farby nie są trujące, ale po pewnym czasie zaczynają wydzielać niezbyt miły zapach zgniłych
jaj. To znak, że coś z nimi już jest nie tak...Można temu przeciwdziałać przechowując farby
w niskiej temperaturze ok. 5 st. C, a także dodając do nich odrobinę wody amoniakalnej aby
ustabilizować je jeszcze na jakiś czas. Najlepiej zaś wybrać się do sklepu po nowy towar.

      Będąc zdecydowanym zwolennikiem samodzielnego tworzenia barw i odcieni polecam na
początek zakup takiego zestawu kolorów:

żółty, niebieski, czerwony, zielony trawiasty, brązowy, czarny oraz podwójnie biały.

      Z tych kolorów można uzyskać praktycznie każdą żądaną barwę i odcienie. A dlaczego
biały podwójnie ? Ponieważ ten kolor jest używany w największej ilości do rozjaśniania
co występuje nader często. Czarny zaś jest używany w ilościach małych do gaszenia oraz
kreślenia konturu. Zawsze zostaje go bardzo dużo :)

Podaję na wszelki wypadek adres producenta:

Wytwórnia Farb i Lakierów ( link do strony producenta )
Włocławek, ul. Szuwarowa 15
tel. (054) 234 14 27

Producent bez problemu realizuje zamówienia wysyłkowe za zaliczeniem pocztowym.

Inne drobne pomoce:

Paleta do mieszania farb: zwykły kawałek grubej tektury, na której można swobodnie tworzyć rozmaite barwy i ich odcienie.

Patyczki do mieszania: ja stosuję wykałaczki do mniejszych porcji a patyczki szaszłykowe do większych, choć mieszać można czymkolwiek się da.

Pojemniki na mieszanki barwne: jako, że dany kolor jest unikalny radzę przechowywać na
czas malowania stworzoną barwę. Stosuję do tego pojemniki po negatywach fotograficznych.
Plastikowe a co najważniejsze - szczelne. Po wykorzystaniu farby i wymyciu nadają się do
powtórnego wykorzystania. Dosyć ekologiczne rozwiązanie... :]

Płyta pilśniowa twarda 5 mm o wymiarach ok. 50x50 cm: służy do tego aby na niej rozpiąć
i lekko naciągnąć materiał koszulki po wsunięciu do środka. Znakomita pomoc, ponieważ
zabezpiecza przed zaplamieniem drugiej warstwy materiału i pozwala kontrolować wymiary
koszulki, które w czasie malowania się zmieniają z powodu wsiąkającej w bawełnę wody.

Pojemnik na czystą wodę: w nim płucze się pędzle przy każdej zmianie barwy co zapobiega
zabrudzeniu. Przydaje się także gdy trzeba farbę nieco rozcieńczyć do malowania.

Kawałek tkaniny: służy mi do suszenia pędzla przed nabraniem farby innego koloru.
Przydaję się bardzo także podczas pracy ze strzykawką do częstego zbierania nadmiaru
wypływającej farby z końcówki igły.

Taśma klejąca bezbarwna: do przymocowania kartki na czas kopiowania na koszulce.

Suszarka do włosów: używam jej do podsuszania malowanych fragmentów w trakcie pracy.
Pomoc tego urządzenia jest nieoceniona :))) Pozwala na przyspieszenie schnięcia farby
i uniknięcie poważnych zabrudzeń pochodzących z przypadkowych dotknięć mokrych plam.

      To wszystkie podstawowe przyrządy i warunki do rozpoczęcia pracy. Czas na ich praktyczne oswojenie i wykorzystanie.

Od czego zacząć?

     Rzecz jasna od wybrania motywu, który chciałoby się namalować na koszulce :)
To naprawde, przynajmniej w moim przypadku, ciężka sprawa. Jest tyle wzorów, postaci,
które mogłyby być dumnie noszone na piersi ( albo plecach ), że aż się słabo robi. No ale
zakładam, że wybór został dokonany, uff... :)))
       Następnym do wykonania jest zakup koszulki bawełnianej odpowiednich rozmiarów
oraz w pasującym do charakteru grafiki kolorze. Ja preferuję tanie koszulki (do 10 zł) w
kolorach neutralnych: białe, czarne oraz szare-marmurkowe ( w takie drobne paseczki ).
Chodzi o to aby postacie i  wzory komponowały się swoją kolorystyką z tłem. To sprawa gustu,
ale ja naprawde niezbyt lubie kontrasty i nie byłbym w stanie malować, np. postaci w zieleni
na jaskrawoczerwonej koszulce, heh...
Bardzo ważne! - koszulka MUSI być nowa. Koszulki już
używane mają zmechaconą powierzchnię a włókienka na jej powierzchni bardzo przeszkadzają
w dokładnym rozprowadzaniu farby.
       Dopasowanie rozmiarów wzoru. Jest to dosyć ważna sprawa choć też zależna bardzo
od własnego uznania. Moim zdaniem nie warto malować zbyt dużego obrazka ponieważ
jego części mogą znaleźć się pod pachami :>, albo też zbyt małego, na którego szczegółach
można będzie się w trakcie pracy wyłożyć i zniechęcić. Moim standardowym formatem,
rzadko przekraczanym, jest A4 - rozmiar kartki papieru maszynowego. W takim formacie
zreszta pracuje większość drukarek a ja mam takiego stareńkiego Epsona, więc korzystam.
       Mając przygotowany wzór na kartce ( wydrukowany albo xerowany ) w żądanym
formacie, można zabrać się do następnego etapu prac: wykonanie kalki ołówkowej.
Tak, tak...to nie pomyłka - mówię wyraźnie o kopiowaniu. Dlaczego ???
To proste - spróbuj cokolwiek naszkicować na tak ruchliwym i miękkim materiale jak
bawełna. Ooops...można osiwieć ze zdenerwowania. Nie ma tu znaczenia to, czy maluje się
swoje dzieło czy kogoś innego. To zdecydowanie poprawia komfort pracy i pozwala
uzyskać bardzo wyraźny szkic. Obojętnie czy materiał jest biały, szary albo czarny. Zawsze
dobrze wszystko widać, a jakość szkicu oraz szczegóły zależą od Ciebie :). W opisie narzędzi
wspomniałem o ołówku 3B. Otóż wystarczy wziąć go do ręki, odwrócić przygotowaną kartkę
z wzorem i pokryć
bardzo dokładnie grafitem z ołówka powierzchnię, na której znajduje się
rysunek. Następnie trzeba przygotować koszulkę prasując ją dokładnie w miejscu gdzie ma
znajdować się obrazek. Uniknie się w ten sposob fałdek i załamań, które zawsze znajdują się
na wyjętej z opakowania tkaninie.
       Pozycjonowanie wzoru. To bardzo ważna czynność, która musi być wykonana starannie.
Ja robię to w taki sposób: rozkładam dokładnie koszulkę na podłodze i oceniając proporcje ustawiam kartkę dokładnie na osi koszulki tak aby wzór "nie ciążył" w jakąkolwiek stronę. Aby się upewnić - często wrysowuję we wzór jego oś, co pomaga w pozycjonowaniu poziomym. Ustawienie w pionie jest prostsze. Wystarczy gdy obrazek bedzie się zaczynał górną krawędzią w odległości ok. 8-15 cm od ściągacza przy szyi. Po ustawieniu, przykleja się kartkę taśmą bezbarwną do materiału i już ten etap jest zakończony. Dla zupełnego, ostatecznego
sprawdzenia można koszulkę założyć i obejrzeć siebie w lustrze :))). Czas na kopiowanie...
Polega to oczywiście na przeciągnięciu piórem kulkowym po
WSZYSTKICH liniach wzoru
a nawet, w razie potrzeby, także po liniach rozgraniczających cienie albo podkreślających
drobne szczegóły. Zajmuje to trochę czasu ale warto się już w tym momencie przyłożyć do
tej stosunkowo prostej czynności. Gdy już wszystko zostanie przekopiowane, po odklejeniu kartki wkłada się przygotowany wcześniej kawałek płyty pilśniowej do wewnątrz koszulki tak, aby wzór znajdował się mniej więcej na środku usztywnienia. Resztę materiału zakłada się pod
spód przyklejając ewentualnie taśmą klejącą. Można wówczas przygotowania do pracy uznać
za zakończone.

Malowanie.

     Na początku powiem trochę o kolorach i wyrobieniu odpowiedniego podejścia do farb.
Po pierwsze: potrzebujesz olbrzymiej ilości kolorów wraz z odcieniami. To zapewnia, że
będziesz elastycznie dopasowywać barwy. Używanie gotowych kolorów bardzo ogranicza
ich wybór oraz może być niesłychanie kosztowne chociaż praktycznie nie używa się więcej
niż kilkanaście barw dla jednego obrazka :)))
Po drugie: aby uzyskać swobodę musisz nauczyć się mieszania kolorów oraz uzyskiwania ich
odcieni dysponując ograniczonym zestawem farb, który opisałem w części o narzędziach.
Pokrótce opiszę poniżej elementy teorii koloru. Będę używał tradycyjnej terminologii, której uczono już chyba w szkole podstawowej...
       W najprostszym ujęciu barwa składa się z koloru oraz odcienia. O kolorze pigmentu
decyduje jego zdolność do odbijania fal świetlnych o określonych długościach. Mówimy
wtedy, że coś jest czerwone, zielone, niebieskie albo żółte. Odcień zaś to modulacja jasności
koloru. Można wtedy określić dokładnie, że coś jest jasnoczerwone, ciemnoczerwone,
jasnożółte bądź ciemnofioletowe. Czasami także wspomina się o nasyceniu mowiąc o czymś,
że jest szaroniebieskie bądź  szarozielonkawe. Już dawno artyści doszli do zaskakującego wniosku, że wszystkie kolory wszechświata da się uzyskać przez zmieszanie w odpowiednich proporcjach trzech kolorów nazywanych odtąd podstawowymi, czyli: niebieskiego, czerwonego oraz żółtego.

W górnym szeregu od lewej strony znajdują się kolory: czerwony, niebieski oraz żółty. Poniżej
zaś efekty mieszania tych kolorów, tzw. kolory dopełniające: fiolet, pomarańcz oraz zieleń.
Fiolet jest kolorem dopełniającym żółtego, pomarańcz - koloru niebieskiego, zaś zielony -
czerwonego. Takie zestawienia kolorów dają najintensywniejszy kontrast. Kolory dopełniające
nazywane są też kolorami pochodnymi drugorzędnymi. Można uzyskiwać w ten sposób coraz
dalsze pochodne: brązy, turkusy, ultramaryny i wiele, wiele innych.

Na powyższym przykładzie wyjaśnię pojęcie odcienia. W górnym szeregu widać prostokąty:
czerwony, ciemnoczerwony oraz jasnoczerwony. Mimo zmiany odcienia wciąż jest to ten sam
kolor :) Poniżej zaś znajduje się przykład ilustrujący pojęcie nasycenia. Od lewej znajduje się
prostokąt czerwony, następnie szaroczerwony (o mniejszym nasyceniu czerwonego) oraz szary
o lekkim, czerwonym zabarwieniu (czyli o najmniejszym nasyceniu :)
      Do uzyskiwania odcieni stosuje się w malarstwie dwa kolory ( trudno tu mówić o kolorach )
czarny oraz biały, nazywane także kolorami neutralnymi. Czarny służy do gaszenia koloru - zmiany jego nasycenia oraz jasności, przyciemniania. Biały - odwrotnie, do jego rozjaśniania i 'rozcieńczania'. Odpowiednio mieszając kolory podstawowe oraz dodając biały albo czarny, w zależności od potrzeby, można uzyskać dowolną barwę z olbrzymiej ich ilości. Nauczyć się tego można podczas praktycznych ćwiczeń z mieszaniem barw pamiętając o powyższych zasadach.
       Przy opisie farb podałem dwie inne barwy: brązową oraz zieloną - trawiastą. Wygodnie jest
mieć pod ręką akurat te, ponieważ ich uzyskanie drogą mieszania jest dosyć niewygodne
i czasochłonne gdyż są tworzone praktycznie ze wszystkich kolorów podstawowych.
       Artyści - szczególnie graficy, posługują się innym modelem barwnym określanym jako
CMYK od nazw kolorów składowych, tzn. Cyan, Magenta, Yellow, blacK. Zasada jest taka
sama tyle, że te kolory trochę się różnią od standardowego modelu artystycznego.

W powyższym modelu występują w górnym szeregu: cyjan, magenta, żółty i czarny. Poniżej
kolory dopełniające uzyskane z podstawowych: głęboki błękit, zielony oraz czerwony. Jako, że
tego modelu używa się głównie w drukarniach myśle, iż dalsze zajmowanie się nim nie ma
większego sensu, chociaż - zamiast używać barw standardowych można użyć CMYK. Nie ma
to znaczenia, gdyż niezależnie od użytego wzorca kolorów - efekt końcowy musi być taki sam.

W tym miejscu wykładu powiem o wpływie barwy podłoża na całokształt tworzonego dzieła.
Otóż ma to tak wielkie znaczenie, że nie sposób tego pominąć przy doborze barw. Regułą jest,
że ciemne tło powoduje to, iż barwa wygląda jaśniej niż w rzeczywistości. Dla odmiany zaś -
białe tło sugeruje przyciemnienie tej samej barwy ( spójrz poniżej ). W tym przypadku efekt
ten jest ewidentnie widoczny. Często odpowiednie proporcje pomiędzy tłem a obrazem są
dobierane metodą wielokrotnych prób.

Na koniec wykładania teorii dorzucę jeszcze kawałek o temperaturze barw :) Jest to bardzo
subiektywna ocena jednakże większość ludzi kojarzy czerwony, pomarańczowy i żółty kolor
z ciepłem. Fioletowy, niebieski i zielony z chłodem. Generalnie można też stwierdzić, że kolor
mieszany z żółcią ociepla się a mieszany z niebieskim - oziębia. Wymowę barw można ujrzeć
na poniższym przykładzie.

Zaczyna się najlepszy kawałek...  :)

     Mając w głowie dużo teorii można zabrać się do malowania. To zaś wymaga również sporej
cierpliwości i dokładności chyba, że chce się na starcie wszystko zepsuć...Poza tym wypadałoby
mieć pod ręką oryginał obrazka. Może być na papierze albo na ekranie monitora. To w celu
bieżącej kontroli barw o ile chciałoby się namalować coś około oryginału :D
       Jest mało możliwe opisanie wszystkich sposobów na koszulkę+farby. Ja opiszę te, których
nauczyłem się w trakcie wykonywania kolejnych prac.

Sposoby nakładania farby i ogólny schemat postępowania.

      Jest tylko jeden sensowny w tym przypadku...Pędzelkiem, pędzelkiem ;). Najpierw trzeba
przemyśleć kolejność malowania plam barwnych - elementów obrazka. W moim przypadku
( a bardzo chętnie maluję postacie ) zaczyna się to od ubrania ( kurtki, sukienki or sth :).
      Zasadą jest malowanie począwszy od barwy jasnej a skończywszy na ciemnej dla
konkretnego elementu postaci (ubranie, ciało, włosy, itd.). Służy to temu, iż łatwiej jest
wykonać korektę styku plam barwą ciemniejszą niż jasną. Często się to przydaje gdy ręka się
pośliźnie na jakiejś linii :))) Chociaż to nie jest aż tak rygorystyczne - warto spróbować:
najpierw jasne, później ciemne i na odwrót. To także element edukacji. Farbę należy nakładać
delikatnie począwszy od środka plamy w kierunku jej brzegów a przy brzegach rozprowadzać
wzdłuż ich linii. I w ten sposób traktuje się plamę za plamą i element za elementem. Kolejność
jest dowolna i zależna od upodobania. Zresztą - także styl jest sprawą wybitnie indywidualną.
To tylko kwestia odpowiedniego czasu na znalezienie swoich metod postępowania.
      Ja przeważnie zaczynam od ubioru, maluję rózne gadżety (łańcuszki, wisiorki, broszki,...).
Później maluję włosy. Na końcu zaś elementy ciała, twarz oraz oczy ( te są najważniejsze :)
      Najtrudniejsze jest namalowanie pierwszej warstwy elementu. Czysta koszulka szybko
chłonie wodę i farba w nią bardzo wsiąka zmieniając przy tym barwę na ciemniejszą. Następne
warstwy są już łatwiejsze w malowaniu i po nałożeniu kolejnej widać jak plamy zbliżają się
barwą do barw znajdujących się w pojemnikach. Trzeba pamiętać przy tym o każdorazowym
myciu pędzla w wodzie przy zmianie barwy chyba, że intencją jest wymieszanie barw na tkaninie
bądź uzyskanie rozmycia brzegów plam albo też jakieś skomplikowane cieniowanie i gradacje.
Ostrzegam tylko z góry, iż mieszanie kolorów bezpośrednio na tkaninie może nie dać dobrych
rezultatów głównie ze względu na szybkość schnięcia nakładanej warstewki akrylu.
      Skoro mowa o warstwach nakładanej farby, wspomnę o fakcie, że akryle PIGMAL mają
niezbyt kryjące właściwości ( szczególnie kolory: żółty oraz czerwony ) i dla uzyskania
jednolitego pokrycia materiału potrzeba od 2 do nawet 5 warstw na każdej plamie. Dwie
warstwy w zasadzie wystarczą dla koszulki białej. Dla szarej są to 3 warstwy. A dla czarnej -
wiadomo... najwięcej. To oznacza większe nakłady w przypadku ciemniejszych koszulek. Ale
warto. Nie ma sensu nakładanie większej ilości farby niż to jest niezbędne dla uzyskania
pozytywnego efektu. Ten zaś można w każdej chwili ocenić wizualnie. Zbyt grube warstwy
spowodują też dużą sztywność obrazka względem czystego materiału co jest niezbyt przyjemne
w dotyku. Zaś spod zbyt cienkich może prześwitywać podłoże. Grunt to właściwe wyczucie...
tworzonego dzieła :).
      Aby zwiększyć zdolności kryjące niektórych barw - dodaję często do nich farbę białą. To
zazwyczaj pomaga zredukować liczbę warstw. Każdą stworzoną podczas malowania barwę
przechowuję w oddzielnym, plastikowym pojemniku po negatywach fotograficznych gdyż, jak
napisałem wcześniej, każda stworzona barwa jest niepowtarzalna i prawie niemożliwa do
powtórnego stworzenia. Przekonałem sie już o tym nieraz i te nauki nie poszły w las :))). To
w zasadzie wszystko odnośnie wykonania podstawowej części pracy. A skoro wszystkie plamy
są już namalowane - czas przejść do finalu...

Wykonanie konturu (kreski).

       To jest chyba najtrudniejsza część do wykonania. W początkowym okresie próbowałem
wykonać kontur małym pędzlem ale to mnie tylko zniechęcało bo efekt był bardzo mizerny...
jakieś plamy, zacieki, nierówności. Nie podobało mi się to bardzo więc w przypływie złości :>
wymyśliłem prosty przyrząd zbudowany ze strzykawki i spiłowanej, cienkiej igly lekarskiej
o czym piszę na wstępie.
       Cała sprawa sprowadza się do tego aby przy jego pomocy wyrysować wszystkie kreski
jakie są obecne na oryginalnym obrazku. Przy odrobinie wprawy idzie to względnie szybko i
pewnie a efekt jest bardzo dobry. Tak dobry, że nie ma się czego wstydzić. Przy okazji można
poczynić różne drobne korekty i podmalówki tak jednak, aby zbytnio z tym nie przesadzić.
      Barwa farby użytej do tego celu powinna być ciemna. Ja z reguły używam czarnej ale
może być też szara, brunatna - to zależy od ogólnego charakteru dzieła :)
      Korzystając z okazji wypada umieścić pod namalowanym dziełem swoje logo, podpis lub
cokolwiek oznaczającego w sposób oczywisty wykonawcę pracy. Ja jako swoje oznaczenie
przyjąłem japoński
znak Kanji -> tori . W jednym ze znaczeń jest to ptak i taki jest mój nick...
      Ta część była dosyć krótka, nie? No to czas na epilog...

Utrwalanie.

      Po zakończeniu malowania wyjmuje się z koszulki płytę usztywniającą, po czym wiesza się
koszulkę na wieszaku i zostawia na kilka dni do całkowitego wyschnięcia. Po tym wystarczy
zrobić następująco: rozgrzać żelazko z termostatem ustawionym na maksymalnie dwie kropki,
wziąć kartkę papieru maszynowego, położyć ją na koszulce w miejscu obrazka i przez nią
prasować farbę często kontrolując poprzez podnoszenie papieru, czy aby się jeszcze do niej
nie przykleił ;) Można także nagrzewać wzór od strony wewnętrznej koszulki - nakładając
materiał na żelazko, przesuwać go ręką po nagrzanej stopie. Po ok. 10 minutach takiego
prasowania cały proces można uznać za zakończony :))) To jednak jeszcze nie wszystko...

Crash Test.

      Nadchodzi moment prawdy... Po jednodniowej przerwie trzeba sprawdzić czy farba dobrze
trzyma się materiału i czy pigmenty aby nie będą chciały udać się w 'wędrówkę' po tkaninie.
Przy opisie farb PIGMAL wspomniałem, iż nigdy nie należy stosować do ich prania proszków
piorących ani też innych silnych detergentów, utleniaczy czy ( o rany :\ ) chloru...ACE...
Najlepszymi środkami w tym wypadku są: zwykłe mydło, płyny do prania takie jak: FF,
Kokosal, Dosia, które wypróbowałem osobiście. Faktem jest, że część wykonanych przeze
mnie koszulek przetrzymywała pranie w proszkach ale część NIE. Zresztą nawet te, które
przetrzymały - po którymś praniu z kolei zaczęły zmieniać swój wygląd głównie ze względu
na blaknięcie niektórych barw a szczególnie tych gdzie występował kolor czerwony. Widocznie
ten typ tak ma i nic nie da się na to poradzić poza przestrzeganiem pewnych rygorów.



      Na tym kończę opis tego jak namalować własnoręcznie jakiś ekstra obrazek. Zawarłem
tu opis większości moich, nabytych w trakcie 3-letniego hobby, sposobów na jak najlepsze
wykonanie takiej pracy. Gdy jednak cokolwiek będzie niezbyt jasne, służę pomocą. Adres
e-mail znajduje się na stronie
Poczta a ten kto pyta - nie błądzi :))
      Pozdrawiam i życzę niezwykłych efektów przy samodzielnym tworzeniu niesamowitych
obrazków na koszulkach a jest to zajęcie, które daje wiele satysfakcji przy okazji kształcąc
dokładność oraz cierpliwość i opanowanie...

 

     Aby dopełnić wszelkich formalności zamieszczam króciutki spis pożytecznych książek
traktujących o rysowaniu oraz malowaniu a także teorii:

Brian Bagnall               - Jak rysować i malować, wyd. Penta
Jose M. Parramon       - Jak rysować i malować kredkami, wyd. Galaktyka
Jose M. Parramon       - Światło i cień, wyd. Galaktyka
Jose M. Parramon, Muntsa Calbo  - Perspektywa w rysunku i malarstwie, wyd. Galaktyka

W zasadzie każda książka na te tematy będzie przydatna mniej lub bardziej :)
Najważniejsze jest odpowiednie podejście. To dobra zabawa ale zasługująca także na poważne
traktowanie. Jak zresztą każde inne pasjonujące zajęcia...

      Mam także trochę inne zainteresowania. Znacznie lepsze od rozwiązywania krzyżówek...
choćby i panoramicznych ;)

      Jeżeli jeszcze nie wiesz czym jest Code Reversing (popularnie nazywany crackingiem),
zapraszam do odwiedzenia strony
Code Phreak gdzie zawarłem trochę informacji na ten temat,
a także linki do wybranych i bardzo użytecznych pod tym względem miejsc w sieci. Strona ta
ma znaczenie czysto edukacyjne, więc nie znajdziesz na niej materiałów nielegalnych w świetle
prawa... Zapraszam.

              /
        <tOri< 2000
              \